Jak poddasze, to przytulne, i nieważne, czy pod dachami Paryża, Rzymu czy Warszawy. Każde jest nastrojowe. U Olimpii i Maćka ma nastrój angielski.

Poddasze z historią

Gdy Adolf Zaremba, znany warszawski krawiec, kupował przed wojną działkę w podwarszawskich Michałowicach, wymarzył sobie w ogrodzie staw pełen ryb i pływających po nim kaczek. Marzenie to udało mu się zrealizować, a między sąsiadami krążyły legendy, że karpie i karasie ze stawu Zaremby są największe w Polsce! Kto wtedy mógł przypuszczać, że w miejscu tego rybiego raju stanie kiedyś okazała willa, a na 200-metrowym poddaszu zamieszka prawnuczka pana Zaremby. Ale od początku...

Jak urządzić przytulne poddasze

W połowie lat 90. ruszyła budowa parterowego domu z poddaszem – miał być komfortowy i tak przestronny, żeby pomieścić dużą rodzinę, w tym dorastającą córkę podróżującą wówczas po świecie. Ale Olimpia – bo o niej mowa – absolutnie nie myślała jeszcze wtedy o stabilizacji, a tym bardziej o urządzaniu się tuż obok rodziców. Zmieniła jednak plany, gdy zobaczyła niewykończone jeszcze poddasze. Absolwentka liceum plastycznego i historyk sztuki nie mogła obok takiego wnętrza przejść obojętnie.

Przestrzeń, drewno, odcienie beżu: aranżacja poddasza

– Ta ogromna przestrzeń, drewniane belki, skosy tak mnie urzekły, że od razu wyobraziłam sobie, jak będzie urządzona – wspomina Olimpia. Przez kilka lat zbierała w głowie różne pomysły, aż pewnego dnia pojawił się dość niespodziewanie impuls do działania... w postaci Maćka – lekarza ortopedy, z którym zdecydowała się spędzić resztę życia.

Prace remontowe ruszyły pełną parą, bo na świat spieszył mały Filip. Na szczęście oszczędzili sobie nerwów przy poszukiwaniach dobrych fachowców, bo tata Olimpii prowadzi firmę budowlaną, a ona sama została kierownikiem budowy. Chciała, żeby było przytulnie, bo już dzięki samym skosom, belkom i oknom w dachu wnętrze miało nastrój.

Dołożyła więc do tego spokojne kolory latte, trochę cegły, angielską kuchnię, którą podpatrzyła w jednym z prospektów meblowej firmy, kominek obudowany bieloną dębiną i rustykalną łazienkę z freskami namalowanymi przez zaprzyjaźnioną malarkę Renatę Pawelec. Jest też nietypowa, ale z pomysłem zabudowana klatka schodowa, która dzięki dzielonym ściankom z mlecznego szkła pełni rolę świetlika.

Jadalnia na poddaszu

W tym domu każdy ma swoje ulubione miejsce. Olimpia mogłaby nie opuszczać jadalnianego kącika, bo tak dobrze nastraja do rozmów i to zarówno tych babskich pogawędek, jak i poważnych o życiu. – Nie wiem czemu, ale same tu rozwiązują się języki – przyznaje gospodyni. Kiedy więc chce męża na coś namówić, zaprasza go do stołu.

Maciek zdecydowanie woli sofę przed kominkiem, gdzie relaksuje się przy swojej ulubionej muzyce poważnej i jazzie. Często razem z Olimpią zasłuchują się w starych winylach podarowanych przez znajomych. Mnie czas spędzony na ich poddaszu przywodzi na myśl popołudniowy five o’clock w jednej z kamieniczek przy londyńskiej Notting Hill. Czy mógłbym poprosić o jeszcze jedną filiżankę herbaty?

POLECAMY TAKŻE: Magiczny strych: poddasze ciepłe, zabawne i pomysłowe

Tekst: Marcin Mozert
Fotografie: Aneta Tryczyńska
Stylizacja: Klaudia Janowska, Aneta Tryczyńska
Za pomoc w zorganizowaniu sesji dziękujemy Galerii 2Decco, AlmiDecor, Galerii Past & Present, Warsztatowi Woni, Saponarii, Red Onion, IKEA, This&That.

reklama