Porcelanowy świat Gerda Sommerlade to prawie dwieście lat tradycji i dziecięca fantazja.


Kiedy Gerd Sommerlade trafił do fabryki porcelany Reichenbach, wiedział, że czeka go dużo pracy. On, znawca porcelany, oczywiście uwielbiał serwisy tej manufaktury, ale świat pognał przecież tak do przodu – jak tu sprostać wymaganiom nowych klientów?

Zaczął projektować... kolorowo, czerpiąc garściami z tradycji. Wziął XIX-wieczny wzór talerzy, filiżanek, mleczników, odrobinę zmienił kształt, dorzucił figlarny czerwony, zielony, żółty plus złote obwódki. Tak powstała kolekcja Colour. Natychmiast podbiła serca kobiet w Japonii, Hongkongu i Korei Południowej, a potem powoli i europejskie gusta.

Za tym poszły pasiaste wazony (Colourmix), kolekcje śniadaniowe i figurki. Te ostatnie zabawnie maluje na czarno i srebrno albo złoci tylko wybrane elementy – spódniczkę baletnicy, zajączka odpoczywającego na jajku, motyle skrzydła. Największy sukces zdobyły jednak jego żołnierzyki. Gdzieś przypadkiem zapatrzył się na stare ołowiane zabawki, które przypomniały mu szczęśliwe dzieciństwo w środkowych Niemczech, w malowniczej Hesji. Zaprojektował więc swoje, całe białe. Ustawił je w rządku i wtedy... Przyszedł mu do głowy pomysł, żeby sprzedawać je w pakietach po pięć z napisem "Peace", po jednej literze na każdym. Ciekawe, że na porcelanową armię sił pokojowych najpierw zwróciło uwagę wojsko. Posypały się zamówienia. A Gerd stwierdził, że to nie jest dizajnerska sztuczka, ale poważne traktowanie tematu.

Zresztą nie poprzestaje na projektowaniu. Ten 45-latek tak naprawdę skończył wydział żywienia i marketingu, liznął też trochę dziennikarstwa. Po studiach stylizował sesje modowe do luksusowych magazynów, w tym prestiżowego "Elle". Bawił się w scenografię, doradzał Rosenthalowi, jak budować prestiż marki, opracował kampanię reklamową dla JAB. Potem wziął się do robienia wystaw. I to z pompą. "300 lat niemieckiej porcelany" we Frankfurcie odwiedziło tysiące ludzi. Bo Gerd Sommerlade twierdzi, że wymyślić piękny wazon to jedno, ale dobrze go zaprezentować – to już zupełnie inna historia.

Tekst: Beata Woźniak
Fotografie: Reichenbach, www.porzellanmanufaktur.net

Nr 7 (115/2012)