Taniec masek

Zaproszenia

Co: Kuszenie: Demony Jamesa Ensora. Wystawa czynna od 23 listopada do 25 stycznia 2015 r.
Duchy i demony w grafice japońskiej. Wystawa czynna od 11 października do 4 stycznia 2015 r.
Gdzie: Chicago, Art Institute of Chicago, 111 S Michigan Ave


Na „Kuszenie św. Antoniego” Ensora składa się 51 kartek papieru naklejonych na płótno. 51 kartek wypełnionych kłębiącymi się pokusami, przypuszczającymi szturm  na świętego. Otaczają go szczelnie, zabierając przestrzeń i powietrze, napierają bez litości, wciskają się w najmniejszą szczelinę. Święty może i da radę stawić opór, jednak zwykły człowiek nie ma żadnych szans. Tym bardziej że do „klasycznych” pokus dołączyły zastępy nowych, godnych końca XIX wieku. W modnych cylindrach, uzbrojone w nowoczesną technikę. Apokalipsa czai się za rogiem. Nikt nie potrafił tak jak Ensor jednocześnie kpić, przestrzegać, straszyć i zachwycać. Schowany w swojej pracowni w Ostendzie (mieście, które opuścił raptem kilka razy w życiu) niczym święty Antoni w jaskini, podglądał świat, zamiast w nim żyć, ale widział więcej niż ktokolwiek inny. Porzucił więc obowiązujący w ówczesnej sztuce  naturalizm (koniec lat 80. XIX w.) na rzecz groteski, onirycznego symbolizmu i nieskrępowanej fantazji.

W ten sposób wyskoczył przed własną epokę, wystawiając się na niechęć współczesnych, ale i podziw tych, którzy dopiero mieli nadejść. Na szczęście Ensor żył wystarczająco długo, by doczekać tryumfu swojej sztuki. Został guru XX-wiecznej awangardy, a dziś wystawy jego dzieł odwiedzają tłumy. W Art Institute of Chicago, oprócz starannie odrestaurowanego, pokazywanego po raz pierwszy poza Belgią „Kuszenia św. Antoniego”, czeka ponad setka prac Jamesa Ensora – orgia masek i szkieletów, cudów i makabr w żywych kolorach i dziwacznych pozach. A kilka sal dalej – „uzupełniająca” wystawa japońskich grafik, ciąg dalszy parady zjawiskowych dziwadeł. O ile jednak groteski Ensora bulwersowały jego współczesnych, o tyle  w kulturze japońskiej maszkary były częścią uświęconej tradycji – wierzono, że duchy i demony mieszkają między ludźmi. Dla Japończyka duch to po prostu „coś, co się przemieniło”: szukająca zemsty dusza zmarłego, zwierzę o nadprzyrodzonych zdolnościach czy… ożywiony kłębek kurzu (kto widział film Hayao Miyazakiego „Mój sąsiad  Totoro”, ten wie, co mam na myśli). W większości raczej ambiwalentne niż złe, zamieszkują każdy dom, las, rzekę… Są jakby częścią krajobrazu. Niesamowicie pięknego krajobrazu.


Tekst: Weronika Kowalkowska, Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Materiały prasowe muzeów i galerii

reklama