...są jak ubrania. Źle „skrojone” zepsują cały dom. I nawet najbardziej luksusowe meble czy drogie dzieła sztuki wtedy nie pomogą.

Francuzi – nie wyobrażają sobie domu bez parkietu w jodełkę, Szwedzi – kochają pobielane deski. Nie ma mowy, by jedni i drudzy zrobili schody z barokowo kutymi balustradami albo kupili fornirowane drzwi. A my... – cóż moglibyśmy się od nich sporo nauczyć, bo z doborem podłóg, schodów i drzwi wciąż mamy problem.

Joanna Galant, która, zanim zajęła się urządzaniem domów, była stylistką mody, mówi: – Polacy wciąż przywiązują do nich zbyt małą wagę. O wiele chętniej wydają pieniądze na dodatki. Te też są ważne, ale najpierw musi być solidna podstawa. Przekonała się o tym w Paryżu. – Francuzi bardzo cenią porządnie wykonaną stolarkę. Nie żałują pieniędzy na wysokie cokoły przy podłodze, doskonały parkiet i drzwi z eleganckimi frezowanymi listwami – opowiada.

Dobrane towarzystwo

Jak to w popularnej reklamie mówią: niektórzy kierują się sercem, inni rozumem. Ale kilka reguł nie podlega dyskusji. Podłogi, drzwi i schody muszą do siebie pasować. Mile widziany jest zbliżony kolor albo podobna faktura drewna. – Co najwyżej mogą być o ton jaśniejsze lub ciemniejsze – precyzuje Anna Fusiara z salonu Barousse Polska. – Urządzając wnętrza, najpierw kładę podłogę, dopiero potem dobieram drzwi. Lubię parkiety bielone lub szczotkowane. Pasują do nich białe drzwi, chyba jeszcze nigdy nie poleciłam nikomu ciemnych – podpowiada Joanna.

Ale to tylko jedna z propozycji. Bo do każdego stylu będzie nadawało się co innego. Weźmy wnętrze klasyczne. Podłogi? Oczywiście drewniane. – Zamiast popularnych gatunków egzotycznych, lepszy będzie dąb – podkreśla projektantka. Tym bardziej, gdy układamy parkiet w jodełkę – tradycyjnie robiony właśnie z dębowych klepek. Drzwi? Ozdobami nawiązujące do starożytnych portali: z gzymsem i frezowanymi opaskami łączonymi jak rama obrazu. Schody – solidne, z twardego drewna, białe lub mahoniowe, z balustradą z tradycyjnymi tralkami. Tak zwane angielskie.

Inaczej urządzimy dom nowoczesny. Tutaj możemy do woli bawić się formą i kolorem. Na podłogę wybierzmy na przykład deski ze stemplami jak z okrętowej skrzyni. Dla odważnych jest też zaimpregnowany beton (od Matexi), kauczukowa wykładzina (Polyflor Polska) czy – zupełna nowość! – ładna posadzka z żywicy epoksydowej (firmy Smart Floor Design), która daje wrażenie lustrzanej powierzchni i jest w bajecznych kolorach (czerwieni, granatach, pomarańczach, zieleni).

Następnie drzwi, najlepiej z elementami ze stali i chromu. – Nowością są zawiasy pozwalające szybko i łatwo zmienić stronę, na którą drzwi się otwierają. Na zewnątrz czy do wewnątrz, nie stanowi problemu – mówi Anna. I wreszcie schody. W loftach sprawdzą się schody metalowe (najlepiej z ażurowym podestem), z blachy lub szkła. – Modne są tak zwane dywanowe. – Są to właściwie same stopnie przymocowane do ściany. Niektórym kojarzą się z rozwiniętym czerwonym dywanem, stąd ich nazwa – mówi Dominik Włodarczyk, właściciel firmy Schody Włodarczyk.

Nie ma takiego wnętrza, do którego nie dobierzemy odpowiednich materiałów. Do mieszkań kobiecych pasują podłogi malowane w romby i witrażowe drzwi. Do rustykalnych – elementy surowe, z nieokorowanego drewna. – Kiedyś właściciele góralskiej chaty zażyczyli sobie schody jak konary drzewa – wspomina Dominik. – Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania – jakby las wszedł do domu.

Tekst: Monika Utnik-Strugała
Fotografie: archiwa firm