Zamienili Londyn na prowincję, hałas na ciszę, ciasny dom na nowoczesną willę. Teraz mieszkają otoczeni czterema jeziorami.

Dom nad jeziorem

Kiedy mocniej zawieje i jezioro się zmarszczy, Caroline ma wrażenie, że jej dom płynie. Dwa lata temu też odpłynęła, gdy razem z mężem Robertem postanowili zerwać z wielkim miastem. Musieli naprawdę mieć dość Londynu, skoro zdanie: „To tylko 90 minut od centrum" działało na nich jak plaster opatrunkowy… Niejedna osoba marzy o domu w stolicy, ale oni zdążyli się już nacieszyć wszystkimi wynikającymi z tego zaletami oraz zmęczyć wadami. Przeprowadzka! To było jak hasło zagrzewające do boju. I zdecydowali się na radykalny krok – kupno nowego domu w hrabstwie Gloucestershire, „drobne” 133 km od Londynu.

Willa jest ogromna, co przy czwórce dzieci ma duże znaczenie. Gromadka może nie tylko szaleć w pięciu pomieszczeniach na dole i siedmiu sypialniach na górze. Do tego „placu zabaw" hojni rodzice dołożyli im tarasy na dwóch kondygnacjach, w tym te najbardziej praktyczne – schodzące do samego jeziora.

Zasada aranżacji wnętrz: mniej znaczy więcej

Caroline, z zawodu projektantka i dekoratorka, mogła rozwinąć skrzydła przy urządzaniu nowych wnętrz. Ale choć spadło na nią tyle wolnej przestrzeni, nie zerwała z naczelną zasadą, której przestrzegała w ciasnych wiktoriańskich pokoikach poprzedniej siedziby: że mniej znaczy więcej.

Jednak nie ma tu pustawych i chłodnych jak laboratoria pokojów. Owszem, króluje szarość, ale Caroline ogrzała ją żółtymi dodatkami i drewnem modrzewia syberyjskiego. Wybrała materiały o bogatych fakturach – mięsiste dywany, wełniane pledy i grubo plecione tkaniny. Uważa, że różnorodne powierzchnie i chropowatości są w aranżacji wnętrza tak samo ważne, jak kolory.

Bajkowe tapety

Chcąc uniknąć dużych połaci pustych, białych ścian, wszystkie pomieszczenia, z łazienką włącznie, urozmaiciła tapetami. Są na nich chmury albo drzewa – stonowane, biało-szare, bardzo północne. Zupełnie jakby były odbiciem i bajkowym przetworzeniem krajobrazów za oknami. Tu i ówdzie powiesiła na ścianie duże lustra. – Jeśli masz ładny widok – często powtarza Caroline – zrób wszystko, żeby go było jeszcze więcej.

POLECAMY: Dom jak przytulna przystań

Tekst: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Polly Eltes/Narratives