Co może przynieść przeprowadzka z Krakowa do Warszawy? Niewielu powie, że coś dobrego. Ale dla Agaty i Marcina ta decyzja okazała się szczęśliwa. Niedaleko stolicy znaleźli wymarzony dom.

Kto pomieszka przez chwilę na warszawskim Ursynowie, gdzie w zawrotnym tempie przybywa mniej lub bardziej gustownych betonowych domów, szybko zatęskni za odrobiną spokoju. Agata i Marcin przez kilka lat wynajmowali mieszkanie w tej dzielnicy. Było im wygodnie, a za sprawą metra wszędzie blisko. Jednak gdy na świat przyszła Ania, wszystko się zmieniło. Wtedy zatęsknili za własnym domem z kawałkiem ogródka poza miastem. Po kilku miesiącach intensywnych poszukiwań spodobało im się osiedle w pobliżu Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Dom był w stanie surowym.

Agata i Marcin lubią styl nowoczesny, ale nie minimalistyczny, funkcjonalny i bez ekstrawagancji. Taki, który mimo zmieniających się mód nigdy się nie znudzi. O pomoc poprosili znany tandem – Monikę Kwapińską i Paulinę Dziedzic. Już po pierwszej rozmowie cała czwórka wiedziała, że szybko znajdą wspólny język. Właściciele mieli kilka pomysłów, które idealnie pasowały do wizji projektantek. Zaplanowali na przykład osobną łazienkę dla córeczki

– Choć Ania ma zaledwie trzy latka, to wiadomo, że dzieci szybko rosną i z czasem potrzebują coraz więcej prywatności – przekonują Agata i Marcin. – Zresztą, każdy z domowników powinien mieć jakiś kąt tylko dla siebie, który zapewni spokój i ciszę – dodaje Paulina. – Wielu projektantów tego nie docenia, a czasem takie prywatne azyle okazują się zbawienne dla całej rodziny – tłumaczy. Dla Marcina znalazło się więc przytulne miejsce do pracy. Jako samotnia sprawdza się też pomysłowa kuchnia. Rolę drzwi pełni tu ruchomy barek z hebanu, którym w razie potrzeby można zastawić drogę do kuchennego królestwa.

– Wiele rzeczy wyszło dopiero w czasie pracy, chwilami przypominało to burzę mózgów, a efekt zaskakiwał nawet same projektantki – wspomina Marcin. Tak było na przykład z telewizorem. Wszyscy się głowili, jak go zmieścić w niedużym salonie, gdzie każda ściana jest już zajęta. Ale przecież czarna, lśniąca tafla ekranu przypomina lustro, a ono zawsze dobrze wygląda nad kominkiem. I tak znalazło się miejsce na telewizor.

W urządzaniu swój udział miała nawet malutka Ania. Spośród namalowanych na ścianie próbek wybrała kolor do swojego pokoju – fioletowy. W podobny sposób zdecydowała, że w jej łazience pojawią się krówki.Miało być klasycznie, stąd w domu wszechobecne zgaszone brązy, beże, złamane biele. Ponadczasowe zestawienia. Podobnie jak szlachetne materiały: czarny dąb, heban, granit. Są droższe, ale starczają na wiele lat i długo wyglądają jak nowe – tłumaczy projektantka.

Dom nie jest jeszcze kompletnie umeblowany, brakuje drobiazgów, obrazów. Ale Agacie i Marcinowi póki co szkoda czasu na ich wyszukiwanie, – Mieszkanie może poczekać, w końcu urządziliśmy je tak, że się szybko nie zestarzeje. A mała rośnie jak na drożdżach, codziennie nas zaskakuje i nie chcemy czegoś przegapić – mówią.


Tekst: Grażyna Bieganik, Monika A. Utnik
Stylizacja: Grażyna Bieganik
Fotografie: Andrzej Pisarski

reklama