Ten dom jest ciągle W INNYCH BARWACH, tak jak moje życie – opowiada Karolina. – Stała jest tylko moja skłonność do stylu eklektycznego. Kolory są dla Karoliny Jakubowskiej wszystkim, a ich dobór kluczową umiejętnością. Co pozostanie, gdy zmienią się barwy domu oraz meble? Zamiłowanie do dekoracji typu chinoiserie i eklektyzmu. Niezmienny jest też dom – drewniana konstrukcja z końca XVIII wieku, podzielona na dwie części. W jednej połówce ma wraz z mężem Pawłem zarówno mieszkanie, jak i pracownię dekoratorską Lucy Home.

Dom stoi w Kozienicach, dokąd Karolina wróciła po dziesięciu latach z Irlandii. Jeszcze w Polsce ukończyła prawo, ale – jak mówi – okazało się, że to jednak nie to. Na Zielonej Wyspie zapisała się na studia projektowania wnętrz, w Oksfordzie uczyła się u samej Annie Sloan technik malowania i stylizowania mebli. Z mężem założyli biznes i szukali miejsca na pracownię. Koło starego domu Karolina przechodziła wielokrotnie, widziała pustostan z kratami w oknach. Okazało się, że lokal był do wynajęcia. – To żywy dom – opowiada gospodyni – przewinęło się przez niego wiele dusz. Kiedyś była tu szkoła, szpital podczas jednej i drugiej wojny, wreszcie lokale komunalne. Najpierw jest pracownia, w której klientów Lucy wita przywieziony z Irlandii seter, a zarazem inspiracja do nazwy rodzinnej firmy. Dalej mieszkanie gospodarzy: sypialnia, salon, kuchnia oraz łazienka.

Starą chałupę trzeba było doprowadzić do porządku. Ściany to staromur, do tego piach i słoma, pod podłogą legary i piach. Na części starych podłóg położyli nowe deski. Stare pomalowali farbą Old White marki Annie Sloan. Z okien usunęli kraty, wygospodarowali miejsce na łazienkę. Do tego koza do grzania oraz kaloryfery na podczerwień. Piec kaflowy niestety zepsuł się. Miłość Karoliny do chinoiserie widać od razu na ścianach. Jedną pomalowała zaprzyjaźniona malarka, drugą fotografka. W salonie obok płyty z orientalnym motywem wiszą obrazy gospodyni. – Kupiłam podobrazia i namalowałam tak, żeby pasowały kolorystycznie do wnętrza – wyjaśnia.

Druga fascynacja Karoliny to stare meble. Kupuje je na targach staroci, odnawia i pokrywa dobranymi tkaninami. Zagłówek w łóżku w sypialni jest jej dziełem, podobnie jak fotel z ptasią tapicerką. Do domu przynależy kawałek ogródka – kiedyś zupełnie pusty. Karolina chciała dopasować go do... brzoskwiniowej elewacji. Postawiła na klimat śródziemnomorski: malowane ratanowe meble, oliwki i bukszpany w donicach. – Sprawdziło się – śmieje się gospodyni – pomarańcze rosną tutaj jak szalone!

Projektantka: KAROLINA JAKUBOWSKA
Ukończyła Limperts Academy of Design. W 2012 roku z mężem Pawłem założyła Lucy Home – sklep i pracownię, które mają dwie lokalizacje: w Kozienicach i na warszawskiej Saskiej Kępie. Projektuje wnętrza i meble, które także restauruje. Ceni dobrej jakości tkaniny, ma słabość do chinoiserie i eklektycznych wnętrz. lucyhome.com.pl.