Aranżacja wnętrza w stylu hampton i nowojorskiego art déco

Stylowe i przytulne

Karolina nie sądziła, że skończy się na takim dużym mieszkaniu, ale wilanowski apartament urzekł ją od razu. Ustawny kwadrat pełen światła. Dobrała do niego meble przypominające biżuterię.

reklama

Pierwsze mieszkanie jak z francuskiej prowincji

Pierwsze mieszkanie, które Patrycja Orzepowska urządziła dla Karoliny, było pełne falban, chwostów, rzeźbionych mebli w stylu prowansalskim, fikuśnych żyrandoli, z których kaskadami spływały kryształowe krople. Pod stopami mocny akcent – czerwonobrązowa podłoga z egzotycznego drewna doussie. – Tego właśnie kilka lat temu potrzebowała – wspomina Patrycja. – Domu, ale eleganckiego, a za razem bardzo babskiego, przypominającego ciepłe, bezpieczne gniazdo, z delikatnymi nowoczesnymi akcentami. Właśnie urodziła dziecko i chciała czegoś kojącego, w kolorach francuskiej prowincji, która każdemu kojarzy się sielsko.

Kobieta zmienną jest...

Minęło kilka lat i panie – prywatnie przyjaciółki jeszcze z piaskownicy – znów spotkały się na placu budowy. Nie zmieniło się miejsce – Wilanów i Osiedle Ażurowych Okiennic, zmienił się apartament. Pierwszy miał ciut ponad 70 metrów i okazał się przyciasny dla rozrastającej się rodziny. Nowy to prawie 180 metrów i ponad trzy metry wysokości, czuć w nim przestrzeń i światło. – Cały budynek ma taki oddech i był dla mnie szalenie inspirujący – mówi Patrycja. – Bardziej przypomina galerię sztuki nowoczesnej niż blok mieszkalny. Pośrodku przeszklonych klatek znajdują się schody jak monumentalne białe rzeźby. Studio JEMS zawsze projektuje świetne domy i warto interesować się ich kolejnymi pomysłami na osiedla. Nam dodatkowo udało się wybrać absolutnie genialne wnętrze – kwadrat, który można obejść dokoła. Pośrodku znajdują się łazienki i garderoby, wokół których biegnie szeroki hol. Do tego bardzo wysokie okna; aż zapraszają, by na parapetach ułożyć wygodne poduchy. Całości dopełniają pionowe drewniane żaluzje. A miejsca chyba nie ma lepszego w Warszawie. W pobliżu jest las, więc jeże, sarny i dziki biegają nam pod oknami. Wiosną ptaki tak śpiewają, że trudno zasnąć, a latem, w upały, zieleń daje świeży chłodek. Trudno uwierzyć, że to prawie centrum miasta.

Nowy styl, jaki wymarzyła sobie Karolina, Patrycja skomentowała krótko: – Kobieta zmienną jest. Ale nie dziwię się, do wszystkiego się dorasta – dodaje z uśmiechem architektka. Kształty szaf są uproszczone, ozdób zdecydowanie mniej, smukłe linie bez żadnych ornamentów, kolory wyciszone, lampy proste, bez zawijasów, pięknie fazowane kryształy, jasna, naturalna dębowa podłoga malowana dyskretnym matowym lakierem. Do tego zasłony bez falban i bufek. Tak naprawdę jedyne ozdoby to żyrandole z mnóstwem podłużnych jak sople kryształów i podstawa stołu. Mocna, ale jednocześnie subtelna. – Nie chciałyśmy zwykłych czterech nóg, doszłyśmy do wniosku, że zamiast nich przydałoby się coś monumentalnego, rzeźbiarskiego – opowiada Patrycja. – Zaproponowałam masywne srebrne postumenty, na szczęście mam genialnego ślusarza, który podołał temu pomysłowi.

Tym razem inspiracji szukały nie w Europie, lecz za oceanem

Karolinie spodobał się elegancki, spokojny i bardzo symetryczny styl hampton z elementami stylizowanymi na nowojorskie art déco. Patrycja zaprojektowała dla niej większość mebli. – Gdy cały dom wychodzi spod jednej ręki, od razu to widać – mówi. – Czuć harmonię, ład i spokój.

Przekonała też panią domu do tapet. – Sama jestem straszną tapeciarą – śmieje się. – Dają one wykończenie, jakiego nigdy nie osiągniemy farbą. Czuć miękkość, wnętrze nabiera życia, ściany przestają być murem. Podobnie jest ze sztukateriami. Można nimi nie tylko ozdabiać, ale też modelować wnętrza.

Na pięknych ścianach wylądowały obrazy Edwarda Dwurnika. Pierwszy Karolina dostała od swoich rodziców na nowe mieszkanie – warszawski plac Trzech Krzyży w onirycznej kobaltowoniebieskiej tonacji, następne płótna wybierała i kupowała już sama: plac Zamkowy z Kolumną Zygmunta, krakowski rynek, kolorowe uliczki na przedmieściach wielkiej metropolii. Bajkowe klimaty. Jak za oknem.

Architektka: Patrycja Orzepowska
Założone przez nią Studio Decor Living Home zajmuje się projektowaniem wnętrz i wyposażaniem ich pod klucz. – Domy moich klientów aranżuję dla ludzi, a nie dla samej pięknej formy – mówi projektantka.
e-mail: decorlivinghome@gmail.com, tel./faks 22 636 61 75

Tekst: Joanna Halena 
Zdjęcia: Aneta Tryczyńska
Stylizacja: Katarzyna Sawicka