Nawet 30 osób jest zaangażowanych w powstanie jednego, ręcznie giętego krzesła TON. To dlatego, że żadna maszyna nie zastąpi człowieka, który pracuje z drewnem nie tylko z siłą, ale też z wyczuciem.

Wizyta w fabryce TON to wyjątkowe przeżycie. Mimo, iż proces produkcyjny jest w znacznej mierze zmodernizowany i zautomatyzowany, nadal wykorzystuje się tu technologię ręcznej produkcji, która ukształtowała się w 1856 roku. Michael Thonet opanował wtedy proces gięcia używając pary wodnej i wrzących cieczy. Teraz zakład w Bystřicach pod Hostýnem jest najstarszą tego typu fabryką na świecie.

Każdy element drewna jest wyjątkowy, ma inne wymagania w zakresie czasu parowania i suszenia. “Kiedy oglądamy proces gięcia drewna, wygląda na bardzo łatwy, ale taki nie jest. Trzeba mieć wielkie umiejętności, siłę i wyczucie. Uczyliśmysię tego przez wiele lat. Przekazujemy swoje doświadczenia z pokolenia na pokolenie, a każda generacja dodaje swoją wiedzę. Mimo to nauka właściwego gięcia nowego modelu zajmuje ponad pól roku” - tłumaczy Jan Juza, dyrektor marketingu TON. „Po gięciu drewno jest suszone i sezonowane, co zajmuje kilka tygodni. Następnie szlifujemy je, bejcujemy, lakierujemy, tapicerujemy... Cały proces rozpoczęty kawałkiem drewna kończy się gotowym, zapakowanym krzesłem” - dodaje.

Tradycyjne metody produkcji TON to nie wszystko. Konieczne są także dobre projekty. Nowa kolekcja została zaprojektowana przez Arikia Levy'iego, a w jej skład wchodzą: krzesło, fotel, fotel klubowy i krzesło barowe Split oraz seria stołów Bloom.

Zdjęcia: materiały prasowe firmy TON

reklama