Ogród w narożniku segmentu

Ogrody małe i duże

Ogród Małgorzaty wyglądałby pewnie zupełnie inaczej, gdyby nie pomysł połączenia dwóch przylegających do siebie działek i stworzenia z sąsiadami wspólnej zieleni.

Nowe osiedle pod Krakowem zaprojektowane jest jak pod linijkę. Przy każdym szeregowcu zaplanowano ciasny, ogrodzony ceglanym murem ogród o wymiarach sześć na piętnaście metrów. Zupełnie jak spacerniak w więzieniu!

Małgosia Węgrzyn była rozczarowana. Podobnie zaprzyjaźnieni sąsiedzi. Wspólnie wpadli na pomysł połączenia ze sobą dwóch kiszkowatych skrawków ziemi. Pomyśleli, że będzie wtedy można ciekawiej zaaranżować zieleń, stworzyć sprzyjające odpoczynkowi czy zabawie kąciki, a ceglaną ścianę da się jakoś wyciszyć.

Wspólnie zdecydowali, że poproszą o pomoc specjalistę od aranżacji ogrodów. Niełatwego zadania podjęła się Ewa Zych. Prowadzili długie rozmowy (zadowolone musiały być dwie rodziny!), próbując znaleźć najlepsze rozwiązanie. Zdecydowali się, żeby czerwony klinkier zastąpić bardziej naturalnymi materiałami.

Dlatego mur oddzielający działkę państwa Węgrzynów od ich sąsiadów z boku obłożyli piaskowym łupkiem, a ten z tyłu ogrodu otynkowali na biało. Oba porośnięte są bujnym winobluszczem, który jesienią zjawiskowo zmienia kolor na czerwony. – Takie zamknięcie terenu jest bardziej przyjazne dla oczu – tłumaczy Ewa Zych.

Państwo Węgrzynowie zrobili tuż przed wyjściem betonową, kwadratową wylewkę – miał tam powstać taras. Początkowo zbiło to z tropu projektantkę. Ale potem Ewa powtórzyła geometryczny kształt na kolejnych tarasach. Dwa, w najdalszych krańcach ogrodu, zostały wyłożone nieregularnymi płytami z piaskowca – tam można odpocząć, poopalać się lub zjeść kolację pod chmurką.

Środkowe zaś obudowano murkami, wypełniono ziemią i posadzono rośliny. I tak, wśród ciasnej zabudowy i na niewielkim skrawku ziemi, powstał oryginalny i przytulny ogród. Dlatego, że sąsiedzi zgodzili się żyć bliżej siebie.


Tekst i stylizacja: Dorota Morawetz
Fotografie: Witold Górka

reklama