Pionowy las, tunele z wisterii albo dżungla w centrum miasta. Rośliny są niesamowite. Żeby je podglądać, nie trzeba mieć posiadłości. Wystarczy... słoik! 

Rozmowa z twórcami książki O.G.R.Ó.D.: autorką tekstu Ewą Kołaczyńską i ilustratorem Adamem Wójcickim, o podróży po niezwykłych ogrodach świata.

Skoro wymyśliliście taką książkę dla dzieci, zapewne realizujecie się we własnych ogrodach...

Adam: Nie mam ogrodu, ale doskonale pamiętam ogródek działkowy rodziców i małą plantację mojej mamy.

Ewa: Jestem architektem krajobrazu i marzę o tym, aby kiedyś zaprojektować własny ogród. Teraz mam 6-metrowy balkon, na którym uprawiam pomidorki koktajlowe, lawendę, groszek i przeróżne zioła. Trochę podróżuję i ogrody oglądam.

Właśnie, który był dla was najbardziej zaskakujący? 

Ewa: Park The High Line na starym wiadukcie w Nowym Jorku. Proszę sobie wyobrazić w tętniącej życiem metropolii łąkę kwietną i szumiące na wietrze trawy. Dziewięć metrów nad ziemią! 

Adam: Zaskoczyły mnie formy ogrodopodobne, np. ogród mobilny czy w szczelinie. Wcześniej nie uznałbym ich za ogrody, ale jak się przyjrzeć... 

{google_adsense}

Co było najtrudniejsze podczas pracy nad książką? 

Ewa: Wybieranie miejsc. Chciałam, żeby były różnorodne. Dlatego czytelnicy zobaczą i Wersal na 800 hektarach, i ogrody wiszące, i roślinki w butelce. 

Adam: Kiedy wymyśliłem, w jaki sposób chcę rysować, poszło szybko. Tym bardziej że Ewa przygotowała mi mnóstwo informacji o architektach, roślinach, historii. Ale potem przyszedł czas na poprawki. Okazało się na przykład, że psy nie mają wstępu do ogrodu na dachu BUW-u, więc musiałem wszystkie wymazać!

Książka zachęca też do zabawy... 

Adam: Proponujemy dzieciakom, aby coś czy kogoś znaleźli wśród gąszczu albo żeby przeszli labirynt. 

Ewa: Mogą śledzić czerwonego ptaszka, który podróżuje po kartach książki. Zachęcamy dzieci i rodziców, by tworzyli własne miniogrody, nawet jeśli mieszkają w malutkim mieszkanku. Dajemy im instrukcje, jak to zrobić.

Czego nauczyła was ta książka? 

Adam: Kiedyś wydawało mi się, że rośliny są nudne. Teraz jadę do Anglii, by zobaczyć Eden Project i pomidory pod kopułami. 

Ewa: Ciekawa była współpraca z moją 5-letnią córką, na której testowałam pomysły. Zamęczała mnie pytaniami, a teraz oczywiście ma swój ogród w słoiku. 

Adam: Ja też mam... A tak w ogóle nigdy nie myślałem, że ogród może się zdarzyć w tak niezwykłych miejscach. Nawet pod wodą.  


WERANDA jest patronem medialnym książki "O.G.R.Ó.D."

opracowanie: Beata Woźniak 
fot. materiały prasowe