Mój tato ocalił od zapomnienia jeden z najpiękniejszych polskich wzorów parkietowych. Kozłowiecki z pałacu w Kozłówce – piękny, ale bardzo skomplikowany, bo na bazie krzyża celtyckiego – opowiada Małgorzata Grotowska, właścicielka firmy Okoń Parkiety. Rodzinny biznes prowadzi już drugie pokolenie, specjalizując się w pałacowych podłogach podpatrywanych w starych dworach i zamkach. Wzorów do wyboru jest dużo: bursztynowy, diamentowy, klasyczna szachownica, grecki, plecionka, tak zwane wiatraki. – Włosi mają swoją Genuę prosto z renesansowego palazzo. Anglicy – wzór Cardiff podpatrzony na zamku, który znajduje się w walijskiej miejscowości o tej samej nazwie. A Francuzi słynny parkiet wersalski – wymienia pani Małgorzata.

Od tego ostatniego właściwie wszystko się zaczęło. Niektóre źródła podają, że był to pierwszy ozdobny wzór na podłogę zaprojektowany specjalnie do Wersalu dla Ludwika XIV (przypomina trochę wierzch ciasta apple pie). Inne wymieniają francuską jodełkę, która zdobi komnaty Luwru. Jakkolwiek by było, oba pozostają do dziś jednymi z najpopularniejszych parkietów.

Ale uwaga: żeby zrobiły efekt, potrzebują stosownej oprawy, czyli równie okazałych, najlepiej dębowych drzwi z ozdobną framugą. Firma Dierre pomysły podgląda w renesansowych palazzach i drzwi ozdabia pilastrami. Z kolei Potrzuski proponuje rzeźbione portale.

Wszystko zmienia się wraz z wystrojem. Im bardziej nowoczesne wnętrze, tym prostsze podłogi i drzwi. Zwykłe bielone deski, a do nich szare skrzydło zrobione też jakby z desek (aranżacja Pol-Skone). Albo – na zasadzie kontrastu – ciemna podłoga i białe drzwi z lekko jedynie zaznaczonymi płycinami.

No chyba że ktoś chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko, czyli upiera się przy wzorze na podłodze, ale niekoniecznie jak w zamku nad Loarą. Wtedy może wybrać wąskie, krótkie deseczki ułożone naprzemiennie jak cegła na ścianie (Barlinek). Albo ciemny lakierowany parkiet wykończyć jaśniejszym obramowaniem (Marchewka). Coś się dzieje, ale podłoga nie przytłacza jak intarsje czy rozety. Tyle że drzwi muszą być w tym wypadku naprawdę supernowoczesne: najlepiej idealnie ukryte (Klimek i Klimek) – bez framugi, w kolorze ściany, wtapiające się w otoczenie.

Opracowanie: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Materiały prasowe firm

reklama