Willa z historią i charakterem – stylowo urządzona, pełna sztuki, dobrego rzemiosła i ciekawych pomysłów
RezydencjeTeresa z mężem żyją trochę w polskim lesie, trochę na francuskiej wsi. Bibeloty i pamiątki przypominają o podróżach dalekich i bliskich. A nad wszystkim unosi się duch Marii Dąbrowskiej.
Nawet najpiękniejszy dom kiedyś potrzebuje zmian i odnowy – stwierdza Teresa – dlatego zafundowaliśmy naszej willi Kropka designerskie spa. Czas rzeczywiście był już najwyższy, bo w domu niewiele się zmieniało przez ostatnie dwadzieścia lat. Przybyło trochę mebli i pamiątek z podróży, ale klimat pozostawał ten sam. Teraz był dobry moment, by tchnąć w dom nowego ducha.
Willa z historią – to właśnie tutaj Maria Dąbrowska pisała „Noce i dnie”
Położona pod Warszawą willa to miejsce z historią. Należała niegdyś do Wacława Dąbrowskiego, rektora Wyższej Szkoły Rolniczej, a zarazem szwagra Marii Dąbrowskiej. Pisarka bywała tu w gościach, o czym wspomina w pamiętnikach. Podczas pobytów u rodziny pracowała nad „Nocami i dniami”. – Pisała je w naszej łazience – śmieje się Teresa. Oczywiście wtedy była to po prostu jedna z sypialni, którą później nowi właściciele zamienili w przestronny pokój kąpielowy.
Otoczenie z pewnością pobudzało wenę pisarki. Urokowi miejsca ulegli też Teresa z mężem. Gdy przybyli tu ćwierć wieku temu, czekała na nich wspaniała działka ze starymi sosnami i dębami. Byli też „rdzenni mieszkańcy”: wiewiórki, jeże, lisy, a nawet dziki, które łatwo dostawały się na słabo ogrodzony teren. Do tego mnóstwo ptaków. W okolicy panował spokój, bo pobliskiej drogi jeszcze nie wylano asfaltem. Kolejowy wiadukt był w takim stanie, że mogły nim jeździć tylko samochody osobowe. Miejsce wyglądałoby idealnie, gdyby nie… sam dom.
Stylowa willa z lat dwudziestych XX wieku była w rozsypce. Po piwnicy i ścianach pełzał grzyb, drewniane belki zupełnie przegniły. Nowi gospodarze podjęli trudną decyzję: rozebrali dom i na tym samym obrysie postawili go od nowa. Z drobnym dodatkiem – dobudowali kuchnię. Zachowali przy tym, co się dało z oryginalnej budowli – wywietrzniki, trochę belek sufitowych, drzwi i kafle z pieca. Willa Kropka odrodziła się w nowej formie.
Zobacz też: W siedlisku młynarza – stara żuławska chata urządzona nowoczesnym designem
Wnętrza z charakterem – pełne sztuki, dobrego rzemiosła i ciekawych pomysłów
Gdy Teresa – z zawodu projektantka wnętrz – wymyślała wystrój domu, była pod mocnym wpływem stylu śródziemnomorskiego. – Dużo wtedy jeździliśmy na południe Francji i do Włoch – wspomina. – Chciałam mieć taką francuską willę z dużymi oknami i tarasami. Żeby latem można było spędzać czas na zewnątrz, a w środku panował lekki, nieco rustykalny klimat. Stąd w domu terakotowe podłogi, cegła, kamień i drewno. Na ścianach panowała złamana biel i odcienie pasteli. W dużym salonie kolor czekolady ocieplał wnętrze i optycznie je zmniejszał.
Teraz, po latach Teresa odmieniła nieco oblicze willi. Kolor na ścianach dostosowała do podłogowych płytek i cokolików. Kuchnię i salon pomalowała w działających kojąco odcieniach ziołowej zieleni, która ładnie pasuje do bieli. Zadbała, by wszystko dobrze komponowało się ze zbieranymi od lat meblami – od biedermeierowskich krzeseł po XIX-wieczne meble kolonialne. Współczesnym akcentem są eleganckie sofy od SITS. Wnętrza zdobią pamiątki i bibeloty przywiezione z dalszych i bliższych podróży – ostatnio z Wietnamu. Właścicielka mówi o sobie żartem, że ma naturę sroki, ale jej zbiory na pewno nie są przypadkowe.
– Po tych zmianach chyba można powiedzieć, że to już trzecie życie willi Kropka – śmieje się Teresa. Zachowała właściwie cały wystrój, ale wnętrze stało się lżejsze i bardziej nowoczesne. A na ścianach wciąż pięknie prezentuje się kolekcja obrazów malowanych przez polskich malarzy w czasach, gdy pomieszkiwała tu Maria Dąbrowska.
Tekst: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: Yassen Hristov
Stylizacja: Magda Chudkiewicz @soryzabalagan