
Wnętrza w idealnej harmonii – ten dom urządzono funkcjonalnie, przytulnie i zgodnie z... psychologią przestrzeni
Stylowe i przytulneTo wnętrza urządzone funkcjonalnie, przytulnie i zgodnie z... psychologią przestrzeni. W domu Joanny i Fabiana kolory i faktury są ze sobą tak zgrane, że przyjemnie się tu żyje, pracuje, bawi i odpoczywa.
Na pierwszy rzut oka to nie był dom marzeń! – śmieje się Joanna. – Po prostu spełniał nasze podstawowe wymagania. Stoi w legnickiej dzielnicy willowej, na uboczu, a jednak blisko centrum. Na takiej lokalizacji im zależało, gdy zaczęli szukać nowego lokum. Mieszkali w kamienicy, ale zrobiło się zbyt ciasno. Joanna rozglądała się za czymś w starym budownictwie, bo uwielbia ten klimat. Fabian wolał dom. Spotkali się w pół drogi: znaleźli poniemiecką willę z 1934 roku. Kiedyś podzielona była na nieduże mieszkania, o czym świadczy choćby to, że na każdym piętrze jest łazienka. Dom zapewnia za to dużo prywatności, bo na przykład z balkonu nie zaglądają sąsiadom w okna, ale widzą ich klatkę schodową. To od razu był plus.
Joannie podobały się też odsłonięte belki stropowe, stare podłogi i okienne futryny. Minusy – ich przestrzeń zaczyna się od pierwszego piętra (na parterze jest osobne mieszkanie). Nie ma więc bezpośredniego wyjścia do ogrodu. Ostatni właściciele otworzyli wnętrze, wyznaczając w ten sposób miejsce na salon i jadalnię.
Dom urządzony funkcjonalnie, przytulnie i zgodnie z psychologią przestrzeni
Joanna dodała swoje zmiany: przeniosła wejście w kuchni, poprzestawiała kilka ścian. Wygospodarowała dwa pokoje dziecinne i garderobę, a na poddaszu urządziła sypialnię z otwartą łazienką. – Zależało nam na funkcjonalności i wygodzie – opowiada – oboje pracujemy w domu, musimy się tu dobrze czuć, także wtedy, gdy wypoczywamy.
Wnętrze miało być przytulne i podkreślać vintage’owe elementy, ale w żadnym wypadku nie muzealne. Przyjemne i dobrze zorganizowane, by nie trzeba było się martwić, że dzieci coś przestawią albo zrzucą.
Joanna zaprojektowała wszystko sama. Od dzieciństwa interesowała się sztuką, a babcia – kształcona w szkole rzemiosł artystycznych – uczyła ją rysować, szydełkować i robić na drutach. Ze śmiechem wspomina, że nie przepadała za zabawami lalkami, za to bardzo lubiła urządzać im domy. Na wrocławskiej ASP studiowała architekturę wnętrz i wzornictwo przemysłowe. Ostatnio odebrała jeszcze jeden dyplom – z psychologii przestrzeni. To ciekawa dziedzina badająca wpływ otoczenia na człowieka.
Zobacz też: Bliźniak dopieszczony – aranżacja wnętrza w niepowtarzalnym, loftowym klimacie w gdańskiej willi




– Różne faktury pozytywnie wpływają na mózg – opowiada. Człowiek najlepiej wypoczywa w naturze, gdzie mamy wkoło szorstką korę, gładkie liście i tym podobne. Można to przenieść do wnętrz, mieszając miękkie z szorstkim. Jeśli wszystko jest gładkie, metalowe i szklane, jak w stylu glamour, nasz mózg odbiera taką przestrzeń jako chłodną. Podobnie z kolorami: łączymy cieplejsze z chłodniejszymi. Trzeba tylko sprawdzić, wśród jakich czujemy się dobrze, bo to już mocno indywidualna sprawa. No i wreszcie psychologia podpowiada, że lubimy symetrię i obłe, zaokrąglone kształty. – To ostatnie to sprawa głównie bezpieczeństwa – tłumaczy Joanna. – Nikt nie chciałby nadziać się na ostry róg stołu.
Naukowe podejście jest ważne, ale w wystroju liczy się też wyczucie i dobry gust. Joanna użyła dużo naturalnych materiałów: sofy tapicerowane bawełnianym aksamitem, zasłony z lnu, dywan z juty. Mikrocement na podłodze w kuchni i łazience. Ten materiał ma potencjał, bo ładnie się starzeje i nabiera z czasem patyny.
Część mebli jest nowa, inne – jak krzesła w jadalni – są z odzysku. Po poprzednich właścicielach zostało pianino, po dziadku Fabiana właściciele dostali szafkę do salonu. Joanna tylko ją przemalowała. – Urządziliśmy się wszyscy razem, bo razem tu mieszkamy – opowiada. Jedna łazienka jest bardziej surowa i brutalistyczna, z czarnymi elementami. Taki styl podoba się Fabianowi. Dzieci z kolei miały wpływ na kolory w swoich sypialniach.
– Dom jest zawsze odbiciem tego, kto w nim mieszka – stwierdza Joanna. Jej własny promieniuje ciepłem i dobrą energią. – Szkoda tylko, że pewnie nie będziemy tu mieszkać zawsze, jest za dużo schodów dla starszych ludzi – zauważa. Póki co to odległy problem.
Projekt wnętrza: Joanna Król, joanna.krol.io
Instagram: @jk_joannakrol
Tekst: Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Dariusz Jarząbek
Stylizacja: Anna Salak