Eleganckie wnętrze w trzech kolorach – apartament w Gdańsku z widokiem na stocznię
Stylowe i przytulneZielone obrzeża miasta Małgosia zamieniła na bliższą centrum lokalizację. Teraz zamiast lasu za oknem widzi żurawie. Nie latające – ale te ze Stoczni Gdańskiej. Industrialny jest tylko widok, bo jej dom to eleganckie wnętrze w trzech kolorach.
Małgosia lubi usiąść sobie po pracy na balkonie. Jest osłonięty, nawet gdy zacina deszcz. Tuż pod sobą ma zielone patio, czuje się więc, jakby była w ogrodzie. Dalej widać żurawie gdańskiej stoczni, przepływające statki. Czasem słychać odgłosy koncertów ze stoczni, ale jej to nie przeszkadza. Przeprowadziła się z zielonej, peryferyjnej dzielnicy miasta praktycznie do samego centrum. Co więcej, zmieniła większe mieszkanie na mniejsze. – Ale teraz mam poczucie, że jest dokładnie tak, jak chciałam, od początku do końca – opowiada. Idealne miejsce dla zapracowanej mamy i jej dorastającej córki.
Zobacz też: Mieszkanie w Gdyni z sekretnymi drzwiami i morskimi akcentami
Widok stoczniowych żurawi był tym, co przyciągnęło Małgosię w tę okolicę. Zobaczyła wizualizacje zrobione przez dewelopera i doceniła z jednej strony bliskość morza, z drugiej nieco industrialny klimat. Do gotowego mieszkania (w stanie surowym) weszła dopiero w towarzystwie architektki Emilii Rainko. Poznała ją przez znajomych i, jak mówi, od razu złapały dobrą energię. Intuicja podpowiadała, że to dobry znak.
– Gdy jestem u kogoś, wiem, czy wnętrze podoba mi się, czy nie. O wiele trudniej mi powiedzieć, czego bym sama chciała – opowiada Małgosia. Dlatego też postanowiła zaufać Emilii. Miała oczywiście swoje marzenia: o otwartej kuchni, sztukateriach na ścianach i sypialni, w której łóżko będzie w zabudowie, a nie wolnostojące. Ważnym pytaniem zadanym przez projektantkę było: czy jest otwarta na kolory. W poprzednim domu Małgosi dominowały stonowane barwy, ale zgodziła się na eksperyment. – Wiedziałam, że to wnętrze musi być ciepłe, klasyczne i ponadczasowe, by dobrze się w nim odpoczywało – mówi Emilia.
Projektantka zaczęła od zmiany układu pomieszczeń. Otworzyła kuchnię na salon, w dodatkowym WC zrobiła pomieszczenie gospodarcze, do którego wchodzi się od kuchni. Łazienkę zmieniła w salon kąpielowy. Dodatkowo sypialnia córki, Blanki, została powiększona o wnękę, w którą idealnie wpasowała łóżko.
Przestrzeń wspólną Emilia podzieliła na dwie części: jadalnianą przy oknie i strefę relaksu z sofą i telewizorem w drewnianej zabudowie, na tle granatowej ściany. Początkowo miała tu stać komoda, ale Małgosia wolała, by telewizor był bardziej ukryty. Pomógł w tym także kolor ściany, który zlewa się z ekranem. Zrobiona na wymiar sofa nie jest przysadzista, a mimo to ma funkcję spania.
Stolik wykonała pracownia kamieniarska Stone&Design PLICHTA, kamieniarstwoplichta.pl. Zrobiony został z włoskiego marmuru Carrara Arabescato Corchia. Jego powierzchnia jest poprzecinana pięknymi delikatnymi szarymi żyłkami.
Eleganckie wnętrze w trzech kolorach – niebieskim, bordowym i brązie
Całe mieszkanie utrzymane jest w trzech barwach: niebieskim, bordowym i brązie. – Jasne ściany, do tego meble w szlachetnym, naturalnym kolorze drewna, na takim tle kolorowe elementy dodają wnętrzu charakteru – wyjaśnia architektka. Różne odcienie grają główne role w poszczególnych pomieszczeniach.
Już w wejściu wita nas bordowa szafa, nadająca ton wystrojowi całego domu. Ściana w salonie pokryta jest dwoma rodzajami paneli, z których dolny pomalowany jest na delikatny błękit. Ten sam odcień pojawia się w formie pasów na ścianie sypialni Blanki, a potem na zabudowie w głównej sypialni. Pokój dla córki był wyjątkową częścią projektu. Jest tu duże, „dorosłe” łóżko, które jednak szybko można zamienić w typowo dziecięcą kryjówkę. Wystarczy zaciągnąć wiszącą przy łóżku zasłonę, by zmieniło się w namiot. Blanka uwielbia spędzać tam czas z przyjaciółkami. Ma kinkiet i gniazdko, więc można tu siedzieć godzinami. Dodatkową atrakcją pokoju jest huśtawka z tapicerowanym siedziskiem, mnóstwo schowków i skrytek na przeróżne skarby.
Przytulnie, ale z odrobiną elegancji: takie wedle słów Małgosi miało być ich mieszkanie. Nie chciała zbyt odważnych, nowoczesnych rozwiązań i trochę obawiała się złotych detali. Projekt Emilii połączył jednak wszystko w spójną całość. – Choć na początku sama nie wiedziałam, czego chcę, okazało się, że teraz mam dokładnie to, czego potrzebuję – śmieje się. Jedyne, czego czasem brakuje, to dodatkowej sypialni dla gości. Małgosia użycza im swojej, sama śpi na kanapie, ale do większego domu wracać nie zamierza.
Projekt wnętrza: Emilia Rainko, Błogo Studio | blogostudio.pl
Instagram: @blogostudio
Tekst: Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Dariusz Jarząbek
Stylizacja: Emilia Rainko
PODANE LINKI TO WSPÓŁPRACA REKLAMOWA