mieszkanie w stylu francuskim

Klimatyczny „francuz” otoczony sadami

Stylowe i przytulne

Ten dom przeszedł aksamitną rewolucję. To, z czym się trudno było rozstać, przemalowano, odnowiono. A to, co nowe, ma klasę i styl tak właściwe do panującego we wnętrzach stylu francuskiego. 

reklama
WSZYSTKIE MEBLE W KOLORZE STALOWOBŁĘKITNYM TO PRZEMALOWANE I PRZETAPICEROWANE ANTYKI, Z KTÓRYMI WŁAŚCICIELOM TRUDNO BYŁO SIĘ ROZSTAĆ. NA ŚCIANIE TAPETA MARKI FLÜGGER.

Nie jest to francuska kamienica, chociaż można mieć trochę takie odczucia. Tymczasem za oknami ciągną się kilometry sadów – jesteśmy bowiem w stolicy polskiego jabłka, pod Grójcem.

W roku 1958 stał tu dwupokojowy domek z małym gospodarstwem. Mieszkał w nim Mieczysław z trójką rodzeństwa i rodzicami. Że ciasno jak na dzisiejsze standardy? To jeszcze nic – jeden z pokoi wynajmowany był na wiejską szkołę! Mały Mietek nie miał więc na nauki zbyt daleko, a i wagary raczej nie wchodziły w grę.

Styl francuski z dworkową klasyką

Kiedy ożenił się z Urszulą, rodzice podarowali im tę zatopioną w morzu jabłek „posiadłość”. Przybywało areałów ziemi, dom rozrastał się wzdłuż, wszerz i do góry. Jego serce, dwa pokoje, zamieniły się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w stylowy salon i jadalnię. Czarodziejką okazała się Bożena Kocój, której powierzyli projekt. Dowiedzieli się o niej pocztą pantoflową. Wcześniej zobaczyli na własne oczy wnętrza dwóch domów, które urządzała. Byli oczarowani.

Bożena połączyła różne inspiracje – styl dworkowy, francuski i skandynawską prostotę, którą zna dzięki siostrze mieszkającej w Sztokholmie. Dokonała też mistrzowskiego kamuflażu przyciężkawych antyków – właściciele za nic nie chcieli się ich pozbyć. Serce im ściskało, przywiązali się. Zaproponowała, żeby je przemalować na niebieskawostalowy kolor.

Zobacz też: Dom w stylu francuskim – jak z wakacyjnych wspomnień <

NA PODŁODZE PŁYTKI IMITUJĄCE KAMIEŃ MARKI SANT AGOSTINO. STOŁKI I OPUSZCZANA LAMPA Z FABRYKI WNĘTRZ. MIEDZIANE GARNKI – TK MAXX.

– Właściciele dali mi dużo swobody – wspomina Bożena. – Przyjaźnią się z moją byłą klientką i spodobały im się wnętrza, które dla niej projektowałam. Postawili mi tylko jeden warunek: ma być przytulnie i ciepło. Tak, żeby chciało się wracać. Aha, jeszcze w kuchni musiała być wyspa, bo Urszula z córkami chętnie gotuje.

Francuska kuchnia w szarościach

Meble kuchenne pasujące do stylu francuskiego zaprojektował syn Bożeny, architekt wnętrz. Żeby było ciekawiej, wybrali dla nich kolor 1000N – odcień szarości, który ma ostatnio wielu amatorów. Swój wkład w tworzenie wnętrza miał też mąż Bożeny – zaprojektował imponujący, francuski w stylu kredens do jadalni.

Urszula i Mieczysław albo ciężko pracują, albo podróżują. Ich 22-hektarowy sad, który rodzi 1000 ton owoców rocznie, jest bardzo nowoczesny. Co roku przyjeżdża tu pewien Holender i prezentuje im wszystkie sadownicze nowinki. Nawet kiedy są na urlopie, zaglądają do innych sadów, choćby na końcu świata, żeby zobaczyć, „jak oni to robią”. Od kiedy dom urządziła im Bożena, „aż chce się wracać”. Jest tak, jak miało być!

> Czy widziałeś już: Pałacowo i surowo: styl loftowy obok francuskiej klasyki? <

TEKST: BEATA MAJCHROWSKA
ZDJĘCIA: MARIUSZ PURTA
STYLIZACJA: MARTA TRADECKA