Ogród w zimowym śnie
Kiedyś było tu rozarium, potem róże zastąpiły cisowe żywopłoty, bukszpany i trzmieliny. I może dobrze, bo nawet zimą w ogrodzie jest co podziwiać.
Wszystko przez Franka Lloyda Wrighta i jego witraże – opowiada ogrodnik Stephen Crisp. – To z takich inspiracji narodził się pomysł tego ogrodu. Na pierwszy rzut oka być może trudno to dostrzec. Kawałek zieleni, którym opiekuje się pan Crisp, znajdziemy w centrum Londynu – w Regent’s Park. Tutaj, w samym środku parku, ukryty przed oczami śmiertelników, znajduje się Winfield House – oficjalna siedziba ambasadora Stanów Zjednoczonych. I to do niej należy ogród.
Frank Lloyd Wright był jednym z najznakomitszych amerykańskich architektów. Swoje budynki zdobił charakterystycznymi witrażami z różnokolorowych, asymetrycznych płyt. I taki właśnie efekt w ogrodowym trójwymiarze próbował osiągnąć architekt zieleni, strzygąc rośliny w geometryczne kształty.
Stephen Crisp zajmuje się zielenią w posiadłości Winfield House już od ponad dwudziestu lat. Ten ogród, o rozmiarach ledwie piętnaście na piętnaście metrów, był przez wiele lat rozarium. – Szczerze mówiąc, nie znoszę różanych klombów – zdradza projektant. – Trzeba je pielęgnować i podcinać, a i tak wyglądają nieciekawie.
Dlatego zastąpił róże cisowymi żywopłotami, bukszpanami przystrzyżonymi w sześciany i drzewkami oliwnymi w kształcie kostek „na łodydze”. Znajdziemy tu również dwie odmiany trzmieliny Fortune’a. Układ ogrodu i wytyczone pośród różanych klombów ścieżki pozostały bez zmian.
– Zawsze nazywałem ten ogród letnim, bo najpiękniejsze kształty i kolory można w nim podziwiać od lipca do września – mówi pan Crisp. Obok wystrzyżonych, zielonych krzewów cieszą wtedy oczy wspaniałe barwy. Są tu aksamitki, tytoń, kosmos i dalie. Projektant podkreśla, że chciał osiągnąć efekt zderzenia „ostrych krawędzi” krzewów z miękkimi kształtami i kolorami kwitnących kwiatów.
Zupełnie inaczej ogród wygląda zimą. Rośliny jednoroczne są specjalnie zostawiane w ziemi na czas mrozów, jeśli tylko, jak powiada ogrodnik, „umierają elegancko”, czyli zachowują ciekawe kształty po przekwitnięciu. – Zimą zmieniają się kolory i życie ustępuje miejsca mocnym cieniom rzucanym przez zimowe słońce i przytłumionym barwom przekwitniętych roślin wieloletnich – opowiada projektant. Jeżeli jeszcze do tego chwyci mróz i pojawi się szadź, ogród przeistacza się w prawdziwy cud natury.
Tekst: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: Jerry Harpur/GAP Photos