Na początku były Mazury – lasy, jeziora i przyroda. Gdy więc przyszedł czas na pierwszy dom, pojawiła się pokusa, aby otoczyć go mazurskim pejzażem.

Tak się też stało. Z obszernego tarasu warszawskiego domu rozciąga się imponujący widok na wodę i zieleń. Spokojna toń stawu odbija błękit nieba i leniwie płynące chmury. Szum tataraku, plusk skaczących do wody żab sprawia, że czujemy się jak pod Ostródą.

reklama