Najpierw National Gallery, potem Ermitaż, wreszcie wypad do Galerii Uffizich. Wszystko w jeden dzień, bez rozpychania się łokciami. Teraz skarby malarstwa obejrzymy we własnym komputerze. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy w czołowych muzeach i galeriach świata można było zobaczyć niecodzienny widok. Po podwórkach, krużgankach i salach wystawienniczych kręcił kółka dziwny rower o zabudowanym tyle. To zespół pracowników internetowego potentata Google pracował nad nowym pomysłem: Google Art Project. Dziwne pojazdy zaopatrzone były w kamerę, która filmowała plenery i pomieszczenia ze wszystkich stron. Po co to wszystko? By „załadować” do internetu największe kolekcje sztuki świata.
Każdy bywalec muzeów wie, że dzieła wyjątkowe trudno dokładnie obejrzeć. Nie chodzi nawet o to, że trzeba się pofatygować do innego kraju. Dopchanie się na przykład do „Mony Lisy” w Luwrze zakrawa na cud. Sam z wizyty w Rijksmuseum kojarzę głównie kapelusze bohaterów „Straży nocnej” Rembrandta, bo wszystko co niżej zasłaniała kłębiąca się wycieczka. Teraz zwiedzanie będzie łatwiejsze. W Google Art Project znajdziemy zdjęcia około tysiąca obrazów, z których część ma rozdzielczość 7 miliardów pikseli (dla porównania przeciętny aparat cyfrowy zapewnia jakość tysiąc razy gorszą)! Jeśli więc zechcemy, możemy na fotografii obejrzeć ślady każdego ruchu pędzla. To wielki krok naprzód w historii światowego muzealnictwa, bo dostępne w sieci zdjęcia wielkich kolekcji są na ogół marne. W projekcie Google wzięło udział siedemnaście muzeów. Wirtualną wycieczkę odbędziemy – poza wymienionymi wcześniej – po Muzeum Van Gogha, Wersalu, Tate Britain, Gemalde Galerie i kilku innych. Oczywiście nie sfotografowano całych zbiorów. Wśród tysiąca pokazywanych obrazów większość to malarstwo renesansu i baroku, jest też trochę impresjonistów, ale praktycznie nie znajdziemy sztuki współczesnej. Drażni i to, że brakuje pełnego katalogu płócien, co ułatwiłoby szybkie przejście do wybranego dzieła. Nie ma jednak co narzekać – Google Art Project to znakomity i nowatorski pomysł, a liczba obrazów i muzeów będzie się na pewno rozrastać. Już nie mogę się doczekać wirtualnej wycieczki po którejś z naszych galerii narodowych.
www.googleartproject.com

reklama