Napięcie premilenijne

Zaproszenia

Co: British British Polish Polish. Sztuka krańców Europy: długie lata 90. i dziś. Wystawa czynna od 15 listopada 2013 r.
Gdzie: Warszawa, Centrum Sztuki Współczesnej, Zamek Ujazdowski, ul. Jazdów 2


Jeszcze na początku lat 90. Polska i Wielka Brytania były od siebie oddalone o miliony lat świetlnych. U nas właśnie skończył się komunizm, a zaczął wolny handel. Otwarto pierwszego McDonalda, centrami miast zawładnęły targowiska, a na półkach sklepowych wykwitły gumy do żucia, czipsy i napoje gazowane „zachodnich” producentów. Zapanował ekscytujący chaos – wszystko się zmieniało, burzyło, królowały podróbki i mafia, można było łatwo zbić fortunę albo zatonąć.

Mój przyjaciel Anglik przyjechał do Polski w 1993 roku i wyznał, że przez pierwszych kilka miesięcy czuł się jak na obcej planecie. I nie chodziło mu tylko o język, ale o całokształt. A przecież w tamtym czasie w Wielkiej Brytanii też coś się skończyło: po ponad dekadzie rządów „zdetronizowano” Margaret Thatcher. Młodzież tańczyła do upadłego na nielegalnych rave-parties (nawet 40 000 uczestników!), a co drugą środę dreptała po łatwo dostępny zasiłek dla bezrobotnych.

Wydawać by się mogło, że sztuka tworzona w dwóch tak różnych miejscach także będzie zupełnie inna. A jednak… Wystawa „British British Polish Polish” to 140 prac 64 artystów na ponad 1500 m². Tracey Emin i Piotr Uklański, Damien Hirst i Dorota Nieznalska, Sarah Lucas i Artur Żmijewski, Fairhurst i Sasnal, Taylor Wood i Zofia Kulik – Polska i Anglia w momencie przełomu, gruntownych zmian i przejściowości. Dwie głowy, należące w gruncie rzeczy do tego samego ciała, co najlepiej widać po wspólnym zestawie tematów: życie i śmierć, etyka, polityka, seks, wykluczenie, pieniądze, ciało… I tu, i tu mamy prowokację, „trząchanie” widzem, zmuszanie go do dyskusji. „Piramida zwierząt” Kozyry ściska bebechy równie skutecznie, co przepołowiona owca z cyklu „Natural history” Damiena Hirsta. I tak samo potrafi zafascynować i/albo rozjuszyć. Na dokładkę mamy epilog: zestaw prac artystycznych „świeżynek” (artystów debiutujących po 2007 roku) z obu krajów, czyli próbę odpowiedzi na pytanie, czy lata 90. wreszcie się skończyły, czy wbrew pozorom trwają w najlepsze.

Tekst: Weronika Kowalkowska, Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: katalogi galerii i muzeów