Cyfrowy barok śródziemnomorski

Dekoracje

 

 

Kiedy firma Lladró, słynąca z porcelanowych figurek, zdecydowała się rozweselić klasyczny wizerunek, od razu wiedziała, kogo poprosić o pomoc – Jaime Hayona – młodą gwiazdę designu. Katalończyk wymyślił kolekcję inspirowaną surrealizmem i karcianymi figurami. Przekorną i błyskotliwą – kolorowego klowna bez oka, niebieski kaktus, wazon z maskami, i jeszcze przewrotnie je nazwał: Maskarada, Waza do konserwacji, Przejażdżka na bujanym kurczaku.

To cały Hayon. Wystarczy spojrzeć na jego zabawne autoportrety, które tworzy wspólnie z holenderskim fotografikiem Nienke Klunderem: Jaime w różowym stroju króliczka, Pierrota czy Czerwonego Kapturka, Jaime w szlafroku, Jaime ze sztucznym długim nosem...

Takie same są Hayona projekty: wanna z wiaderkiem na szampana, wazonem na kwiaty i popielniczką, fotel z kapturem, wazon w kształcie końskiego łba... Jego styl okrzyknięto „cyfrowym barokiem śródziemnomorskim”, bo w zaskakujący sposób łączy współczesne materiały ze stylowymi kształtami. Skory do śmiechu, uwielbia drwić z ustalonych norm, prawie zawsze wymyśla rzeczy nie całkiem serio, takie z przymrużeniem oka. Do tego pewny siebie i swojego talentu – ale w końcu mało kto w wieku trzydziestu czterech lat może pochwalić się albumem z dziełami zebranymi.

Urodził się w 1974 roku w Madrycie w hiszpańsko-wenezuelskiej rodzinie robotniczej. W dzielnicy uchodził za mistrza deskorolki. Już w szkole projektował grafiki na deski i koszulki, malował też graffiti. Po skończeniu studiów (wzornictwo przemysłowe w Paryżu i Madrycie) w 1997 roku zaczął pracę w instytucie projektowania firmy Benetton w Treviso we Włoszech. Uczył go tam nie kto inny, tylko sam mistrz, legendarny fotograf Oliviero Toscani. Zdolny Hiszpan szybko awansował na szefa działu wzornictwa Benettona.

Ale Jaime to nie wystarczało. Trzy lata później zorganizował swoją pierwszą wystawę w jednej z londyńskich galerii – zaprojektował ogród, a w nim poustawiał porcelanowe kaktusy i wydające śmieszne dźwięki figurki świń. W końcu stwierdził, że ma dość eksperymentalnych projektów Benettona i marzy mu się własna pracownia. Założył Hayon Studio.

Często powtarza, że lubi pracować rękami, dlatego tak ochoczo przystał na propozycję braci Lladró. Projektując porcelanowe figurki, mógł do woli bawić się glinką, ręcznie malować, dekorować. Dzięki jego nieprzeciętnym pomysłom firma z Walencji przestała kojarzyć się z babciną serwantką. Hayon projektuje też m.in. dla Bisazzy (wazony wyłożone mozaiką) i Swarovskiego (lampy Sparkle Shady). Ostatnio dla znanej marki szampana, Piper Heidsieck, wymyślił kubełek na lód Seau.

Niektóre z jego prac prosto z wystaw trafiły do Vitra Design Museum w Niemczech oraz Design Museum w Londynie (kolekcja łazienkowa – m.in. wanna, umywalka, lustro). – Jeśli ktoś ma niespotykane marzenia i chce robić szalone rzeczy, niech mnie zawoła, jestem do usług – uśmiecha się szelmowsko.


Tekst: Monika A. Utnik
Fotografie: Hayon Studio
Figurki do kupienia w salonach Lladro

reklama