Telewizory pięknieją z sezonu na sezon są coraz bardziej smukłe i eleganckie. Potrzebują też coraz mniej miejsca. Dlatego tak rozpanoszyły się w naszych domach.
Kiedy już uporamy się z wyborem idealnego telewizora (co nie jest proste, bo na sklepowych półkach stoją ich setki i kuszą wymyślnymi gadżetami) i przywieziemy nasze cudo do domu, zazwyczaj pojawia się problem, gdzie go ustawić. Chcemy przecież nie tylko wygodnie oglądać ulubiony serial, ale i ładnie zaaranżować telewizyjny kącik.
Z pomocą przychodzą firmy meblowe i designerzy. Szwed Axel Bjurström zaprojektował dla firmy Panasonic dowcipny stojak przypominający sztalugi. Można je kupić w najbardziej szalonych kolorach. Zestawy modnych ostatnio wiszących szafek, półek, komód są tak pomyślane, aby było w nich miejsce na telewizor, a całość tworzyła zgraną kompozycję. Wystarczy przejrzeć na przykład najnowsze katalogi firmy Klose. Włoskie Bonaldo natomiast proponuje wygodne łóżka i sofy ze specjalnym wysięgnikiem na sprzęt.
Są też szafki z obrotową ścianą-panelem, na której montujemy telewizor, dzięki czemu łatwo i szybko ukryjemy go w środku. Z kolei firma MK1 Studio wymyśliła gadżet, którego nie powstydziłby się reżyser filmu science fiction. Wystarczy nacisnąć guzik i w ciągu trzydziestu sekund plazma na specjalnej ramie wyjedzie albo schowa się pod łóżko. Jakby tego było mało, możemy ją dowolnie obrócić, gdyby akurat zachciało nam się przesiąść na fotel. Niestety, urządzenie kosztuje aż 14 tysięcy dolarów!
Ciekawie wygląda zestawienie błyszczącego plastiku, szkła i aluminium z chropowatymi fakturami, dlatego telewizory coraz częściej wieszamy na ścianach z cegły, łupanego betonu albo nieobrobionego drewna, stawiamy na prostych ławach, ludowych skrzyniach. Bardziej wybrednym projektant Robert Majkut proponuje oprawienie telewizora w barokowe złocone ramy. Takie rozwiązanie zobaczymy w Multikinie w warszawskich Złotych Tarasach. Ale można je przenieść i na domowe podwórko.
Tekst: Beata Woźniak
Fotografie: archiwa firm
reklama