Ściany z rumieńcem od Caparola

Tkaniny i tapety

Zaczynali od poszukiwania manganu, a skończyli na mieszaniu kolorów. I nieźle namieszali.

Czy wiecie, dlaczego farby Caparol idealnie przylegają do ściany, „oddychają” i są odporne na kaprysy pogodowe albo brud? Wszystko dzięki cząsteczkom kwarcu. Nad takimi rewolucyjnymi rozwiązaniami głowi się sztab naukowców. Tak samo mocno, jak kiedyś rodzina Murjahnów nad rozkręcaniem interesu.

Kończył się wiek XIX. Bracia Lumiere pokazali pierwszy film. Wilhelm Roentgen zrobił pierwsze prześwietlenie ręki. We Włoszech zorganizowano pierwsze zawody samochodowe na trasie Turyn-Asti-Turyn. A w Petersburgu odbyła się światowa premiera „Jeziora łabędziego” Piotra Czajkowskiego. Ernst Murjahn i jego syn Eduard też chcieli zrobić coś wielkiego.

W Hamburgu prowadzili przedsiębiorstwo eksportowo-importowe „Ernst Murjahn & Sohn”, lecz marzyli o czymś ambitniejszym. Traf chciał, że od lat pasjonowali się geologią. I tak w 1885 roku w miejscowości Odenwald znaleźli złoża manganu. Cztery lata później udoskonalili sposób jego wydobywania i ruszyli z produkcją tynku w proszku i farb zabezpieczających przed rdzą. Biznes chwycił.

Wkrótce do rodzinnego przedsiębiorstwa dołączył syn Eduarda, Robert, i wymyślił farbę z użyciem wapna i kredy, która w 1894 roku została nagrodzona złotym medalem na wystawie w Kolonii. Prasowe reklamy ochrzciły ją mianem proszku do malowania.

Pomysł gonił pomysł. Najpierw pod nazwą Alpina pojawiły się farby kredowe w proszku, rozpuszczalne w gorącej wodzie, potem farby klejowe, rozpuszczalne w wodzie zimnej. Wreszcie emulsja wodna – spoiwo, dzięki któremu farba była trwalsza i dłużej zachowywała oryginalny kolor. Ta ostatnia została nazwana Caparol, od pierwszych liter trzech głównych składników: kazeiny (Casein), parafiny (Parafin) i oleju chińskiego (Oleum). O marce stało się głośno.

Dziś firma szczyci się nie tylko tym, że ściany pomalowane jej farbami przetrwają najbardziej szampańską z imprez. Dumna jest też z kolorów: z metalicznym połyskiem, błyszczących albo chłodnych jak lustro lub takich, w których delikatnie przenikają się różne tony. Ostatnio wymyśliła biel… niecałkiem białą: z kroplą beżu, błękitu albo zieleni. No cóż, farby przecież, tak jak życie, mają wiele odcieni.

Tekst: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Caparol

reklama