Eero Aarnio: Ball Chair, czyli meble na okrągło

Design

Na okrągło

Meble, które stworzył Eero Aarnio, były tak zjawiskowe, że trafiły do filmu „2001: Odyseja  Kosmiczna” i tak sexy, że ciągle pozowały  na nich modelki „Playboya”.

Eero Aarnio: Ball Chair

Nikt przed Eerem Aarniem (ur. 1932) nie wymyślił fotela w kształcie kuli. Pomysłowy fiński projektant na Ball Chair wcale nie wpadł, ślęcząc za biurkiem, tylko bujając się na łajbie – po prostu zachwyciło go włókno szklane, z którego była wykonana.

Wyobraźnia podpowiedziała mu, żeby z kuli ściąć spory kawałek i jej otwarte wnętrze wyściełać pianką poliuretanową. Tak powstał Ball Chair (1963 r.),  czyli swoisty pokój w pokoju, w którym można  było przyjemnie się umościć i odciąć się od hałasu.  W pierwszym modelu Aarnio zainstalował sobie nawet aparat telefoniczny, a byli też tacy, którzy  w kuli montowali głośniki.

Jak powstało Bubble Chair

Po jakimś czasie projektant stwierdził, że siedzenie w kulistym fotelu może jest wygodne, ale trochę tam ciemno, i stworzył przezroczysty Bubble Chair, czyli akrylową bańkę mydlaną do siedzenia. Nie dość, że widać z niej było świat dookoła, to jeszcze można było się bujać, bo fotel podwieszało się do sufitu. Na kolejny pomysł Fin wpadł, widząc, ile pustej przestrzeni marnuje się wewnątrz Ball Chair, kiedy jest pakowany do wysyłki. Tak powstał mebel inspirowany tabletką – Pastil, który mieścił się idealnie w „brzuchu” poprzednika. Fotel pastylkowy miał poza tym jeszcze dwie inne zalety – można go było wystawiać na taras, a także na nim… pływać.

reklama



Fantazja Aarnia miała dość solidną podbudowę. Po ukończeniu studiów wzorniczych w Helsinkach praktykował bowiem m.in. w pracowni Ilmariego Tapiovaary, który projektował meble dla fińskiej armii. Wszystko musiało być  na czas, a pracy miał mnóstwo. Z łezką w oku wspominał te czasy, kiedy deadline projektu upływał o północy, więc pędził do urzędu pocztowego na lotnisku, gdzie można było dostać na przesyłce najpóźniejszy stempel. Taki wojskowy dryl nauczył go dyscypliny. Mógł więc sobie potem bujać w obłokach, wymyślać meble podczas pikników, nadawać im kształty śrubek czy pieczarek, ale nie można im było odmówić jednego – absolutnej wygody. Niby mają siedziska z plastiku, a ciało wpada w nie jak w masło i człowiekowi nie chce się stamtąd ruszać.

Opracowanie: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Alessi, Eeroaarnio.Com

Sprawdź również – Perły dizajnu: lampa Skygarden.