antyki we wnętrzu

Oto mieszkanie wielbicielki przedmiotów z historią! Marta swoje wnętrza urządziła antykami i przedmiotami „z duszą”

Stylowe i przytulne

Marta swoje wnętrza urządziła antykami. Zakochała się w nich już w dzieciństwie. Bardziej od zabawek fascynowały ją porcelanowe cuda w kredensie dziadka. Razem z babcią namiętnie kartkowała „Werandę”. Dziś na jej łamach opowiada swoją historię. 

reklama

Niedaleko padło jabłko od jabłoni – śmieje się Marta. – Mieszkam w kamienicy, którą wybudowała moja prababka Elżbieta Guzy – kobieta pomysłowa i pełna wigoru. Był rok 1935, a pod jej nadzorem budynek wyrósł w sześć miesięcy! Czy to zawrotne tempo sprawiło, że w kamienicy nie ma ani kawałka prostej ściany – trudno powiedzieć. Fakt, że w czasie wojny spadła na nią bomba i uszkodziła mury. Kocham mój dom i mieszkam tu od urodzenia – zmieniłam tylko piętro, z pierwszego na trzecie. Okna wychodzą na park oraz rynek, czyli samo centrum Wodzisławia Śląskiego.
 

Na włoskiej lustrzanej komodzie zając z Modern Classic Home, poduszki ze sklepu Wspominky.pl, na srebrnej tacy złocona bomboniera z bawarskiej manufaktury Hutschenreuther, szklany pucharek z english home.


Z czułością o przeszłości – wnętrza urządzone antykami i przedmiotami z historią

Zawsze fascynowała mnie historia, z domu rodzinnego wyniosłam ogromny szacunek do starych rzeczy, do historii, jakie ze sobą niosły, do ich wartości nie tylko materialnej, ale i sentymentalnej. Mój świętej pamięci dziadek był numizmatykiem, kolekcjonerem porcelany, obrazów i innych bibelotów. Ciągle mam w głowie jego opowieści o słynnym targu staroci w Bytomiu i o Desie, w której kupował przedmioty. Pierwsze antyki w mieszkaniu to właśnie jego spuścizna. Zmarł, kiedy miałam 13 lat, ale zrobił mi wielką niespodziankę na… osiemnaste urodziny. Wiedział, że ich nie dożyje, więc zapobiegliwie poinstruował babcię i ta podarowała mi w jego imieniu wyjątkową paterę, którą od dziecka uwielbiałam. Pewnego dnia podczas przenoszenia jej ze stołu do kredensu odpadła jej nóżka (jak się okazało, kiedyś klejona). Spadła na podłogę, a ja zamarłam. Ale stał się cud – nie roztrzaskała się w pył, była nienaruszona. Może to duch dziadka ją uratował…

Do dzisiejszego mieszkania przychodziliśmy z moim mężem Patrykiem jeszcze jako narzeczeni na schadzki. Kompletnie zapuszczone przez poprzednich lokatorów miało ściany w jaskrawym różu i zieleni. Ale już wtedy, siedząc w półmroku z butelką wina w naszej przyszłej sypialni, snułam wizje urządzenia jej. Bez specjalnych projektów, raczej z serca i na żywca, bo ja (chyba po prababci) jestem w gorącej wodzie kąpana. W międzyczasie były też nieoczekiwane zwroty akcji, bo nasz, jak ja to nazywam, pierwszy ślub… trzeba było odwołać. Zamówione wcześniej meble – biały komplet do jadalni przeleżał nieodpakowany ponad rok. Mama mówiła, że nie potrzebuje oglądać żadnych seriali o miłości – dostarczamy jej więcej atrakcji (śmiech).

mieszkanie urządzone antykami
Marta Kufieta z mężem Patrykiem i córką Paulinką. Marta wraz z mamą prowadzą sklep z artykułami dla dzieci „Brzdąc”.

Antyki w mieszkaniu – aranżacja wnętrza w kamienicy

Z tego zamieszania wyszliśmy nad wyraz wzmocnieni, co więcej, właśnie przy urządzaniu mieszkania mąż udowodnił, jak bardzo mnie kocha. Miał zupełnie inną wizję – chciał wnętrz prostych, wręcz nowoczesnych, z modnym betonem na ścianie i minimalną ilością przedmiotów. Zaufał mi, choć z zawodu jestem prawnikiem i nie miałam doświadczenia w projektowaniu. Ale pobyt na studiach w Krakowie chyba podświadomie zaszczepił mi miłość do stylowo urządzonych kamienic, do sztukaterii. Dlatego zarządziłam pracochłonne prostowanie ścian, żeby je położyć.

Co jeszcze wpłynęło na mój gust? „Weranda”! Moja babcia kupuje ten magazyn od samego początku, ma ogromne archiwum i największą frajdą są wieczorne posiadówki i oglądanie pięknych domów. To właśnie na łamach „Werandy” zobaczyłam kiedyś stylową serwantkę w łazience. Ten pomysł tak mnie zachwycił, że przyrzekłam sobie: kiedyś będę miała taki mebel w mojej! I plan zrealizowałam.

> Zobacz też: Mieszkanie w krakowskiej kamienicy – wnętrza pełne sztuki i rodzinnych pamiątek <

Wnętrza z duszą – mieszkanie wielbicielki przedmiotów z historią

Niemal każdy element wnętrza czy przedmiot w domu ma swoją historię. Skąd się wzięła ceglana ściana w sypialni? Otóż pewnej niedzieli, wracając z uroczystego obiadu od mamy – mąż w garniturze i lakierkach, ja w pięknej sukience – weszliśmy na to nasze trzecie piętro. Mąż stuknął w tynk, żeby zobaczyć, czy łatwo odchodzi… I zaczęło się. Wiedziałam, że cegła jest okazała, bo mama ma taką właśnie surową ścianę u siebie. Jak więc tylko zobaczyliśmy, że warstwy tynku tak lekko odchodzą od muru, to zakasaliśmy rękawy i w galowych strojach odkuliśmy całą ścianę.

Ze starego kwietnika Marta zrobiła konsolę. Na niej stoi rzeźba, pamiątka po dziadku. Pod nią rozsiadł się piesek ipa.
Łóżko z ażurowym wezgłowiem nie zasłania pieczołowicie odkutej z tynku ceglanej ściany. Koronkowa pościel firmy valeron.
Kryształowe szkło przed lustrem pochodzi ze sklepu Malla Vintage. klimat w łazience budują dodatki w kolorze starego złota i oryginalna konsola pod umywalkę.

 


Komoda? Przyjechała do nas z Włoch. Istne cudo, którego półeczki wyłożone były gazetami z czasu drugiej wojny światowej. Znajomi śmiali się, że pewnie wzięliśmy na nią kredyt, a prawda jest taka, że cena była okazyjna, bo takich rzeczy na Zachodzie jest w bród i nie każdy potrafi je docenić. Pianino? Orzechowe, intarsjowane – to cenny spadek po moim pradziadku Karolu Guzym. Wszystkie kobiety, od mojej prababki począwszy, na nim grają, teraz uczę moją córeczkę – tradycja musi zostać podtrzymana.

Szafa w sypialni, nazywana przez męża Szafą Księżniczki, to prezent od mojego taty. Kiedyś ją wypatrzyłam w internecie i pojechaliśmy po odbiór aż do Jasła. Tata całkowicie ją odrestaurował, bo jest mistrzem renowacji. Mam w nim nieocenioną pomoc. Zanim urodziła się Paulinka często jeździliśmy razem z nim i Patrykiem po całej Polsce – od Szczecina do Bytomia – odwiedzaliśmy targi antyków i różne dziuple ze starociami. To z tych wypraw pochodzi kominek z marmuru calacatta, komplet wypoczynkowy, ciężki drewniany stół z onyksowym blatem czy lustra.

Moją córeczkę od urodzenia uczę miłości do pięknych rzeczy. Już, kiedy miała roczek, piła herbatkę ze starej, bardzo eleganckiej filiżanki Rosenthala. To spokojne dziecko, nie bałam się, że rzuci nią o podłogę…

Zobacz więcej zdjęć tego pięknego mieszkania urządzonego antykami w galerii

Tekst: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Igor Dziedzicki
Stylizacja: Anna Salak 

> Zobacz też:  Klasyczne wnętrza willi z antykami na skraju Puszczy Kampinoskiej <