apartament urządzony jak mazurskie siedlisko

Apartament urządzony jak przytulne siedlisko – mazurskie klimaty na warszawskim Powiślu

Stylowe i przytulne

Chociaż za oknami słychać hałas wielkiego miasta, w środku panuje błogi spokój. W tym apartamencie urządzonym jak mazurskie siedlisko, otulonym drewnem, lnami, wełnami i kojącymi kolorami czas zdaje się przystawać w miejscu.

reklama

Jedni chcą mieszkać w domu za miastem, inni marzą o miejskim apartamencie, w którym poczują się... jak w domu. Bo kiedy żyje się szybko, na doglądanie ogrodu i dojazdy w korkach nie ma czasu. Natalia i Jakub wiedzą o tym najlepiej, bo oboje prowadzą własne biznesy. A z Powiśla wszędzie mają blisko.

Ta modna część Warszawy kiedyś była dzielnicą rybaków, dziś wabi najdroższymi adresami. Nawet brytyjski „The Guardian” okrzyknął ją jedną z dziesięciu najfajniejszych do życia w Europie. Zalet rzeczywiście jest wiele. Tu historia łączy się ze współczesnością – zielone parki przytulają się do starych kamienic i nowoczesnych apartamentowców, a uliczny zgiełk tłumi bliskość łagodnie płynącej rzeki. No i knajpki. Tych klimatycznych, z artystycznym sznytem jest tu sporo – przy lampce wina i dobrej muzyce można złapać oddech po intensywnym dniu.

Zobacz: Mazurskie siedlisko z widokiem na jezioro – angielska elegancja z rustykalnymi akcentami
 

Kuchnia miała być w kolorze naturalnego drewna. Projektantka namówiła właścicieli, żeby fronty pomalować na odcień gołębiego błękitu. Dzięki temu zabudowa wygląda lżej i wprowadza do salonu dodatkowy kolor


150-metrowy apartament na Powiślu urządzony jak mazurskie siedlisko

Tę stronę Wisły Natalia i Jakub znają zresztą dobrze, bo spędzili tu ostatnie kilka lat w poprzednim mieszkaniu. Tak bardzo je lubili, że kiedy kupili większe, chcieli urządzić je identycznie. Wybrali nawet tę samą architektkę i pewnie wszystko poszłoby po ich myśli, gdyby ta nie... zaprotestowała. Dla Magdaleny Grosiak-Czerkas z warszawskiej pracowni Find Design zadowolenie klientów jest zawsze na pierwszym miejscu, ale tym razem nie zawahała się... użyć weta. Wiadomo, żaden architekt nie lubi robić dwóch takich samych projektów.

– Z Natalią i Kubą znamy się od dawna i dogadujemy bez słów – uśmiecha się Magda. – Ja wiem, co chodzi im po głowie, oni znają mój styl pracy. Zaczęliśmy rozmawiać i z łatwością wypracowaliśmy wspólny front – opowiada. Małżeństwo na co dzień dużo pracuje, ale czas na reset zawsze znajdują. Kochają zwiedzać świat, ale i w Polsce mają ukochane miejsca. Jedno z nich to Mazury. Kiedy tylko mogą, jadą latem „na łódkę”. Lubią tamtejsze sielskie klimaty, dlatego poprzednie mieszkanie Magda urządziła im trochę jak siedlisko – z belkami na suficie, drewnem na ścianach i drewnianymi meblami. Tak też wyobrażali sobie nowe miejsce. – Zgoda, urządźmy je podobnie, ale lżej, z finezją i wakacyjnym luzem, sielsko, ale miejsko, tak żeby nie było oderwane od miejsca, w którym się znajduje – zaproponowała.

A lokalizacja gra tu rzeczywiście ważną rolę. Z okien apartamentu rozciąga się imponujący widok na Wisłę. Architektka uczyniła z niego leitmotiv części wspólnej, tak żeby odpoczywając czy biesiadując, zawsze mieli go przed oczami.


Zanim jednak to się stało, trzeba było ruszyć... większość ścian, bo sto pięćdziesiąt metrów udało się uzyskać przez połączenie dwóch mieszkań. W większym powstała część wspólna, z przestronnym jasnym salonem, jadalnią, kuchnią, gabinetem oraz pokojem gościnnym, w mniejszym strefa prywatna – z sypialnią, dwoma łazienkami i pralnią. Pomieszczenia płynnie się przenikają, ale każde ma swoje przeznaczenie.
 

Pomysłowe i praktyczne przechowywanie – spiżarnia ukryta za drzwiami kuchennej szafy

Natalia ceni praktyczność. Zawsze marzyła o kuchni ze spiżarnią i dużą liczbą schowków. W mniejszym mieszkaniu nie mogła sobie na nie pozwolić, teraz udało się wygospodarować małe, osobne miejsce do przechowywania, z dodatkowym blatem roboczym i mnóstwem półeczek. Zmieściła się nawet szafka dla suczki Funi – na karmę i miseczki.

Centralnym miejscem jest duża wyspa. Przy niej zazwyczaj toczy się życie towarzyskie. Bo chociaż na codzienne gotowanie właściciele nie mają czasu, często goszczą u siebie przyjaciół, racząc ich dobrym jedzeniem. Ci chętnie do nich wpadają, bo miejsce sprzyja spotkaniom, jest ciepłe, klimatyczne i czas zdaje się tu zwalniać.

Zobacz też: Przytulny dom urządzony w ciepłych kolorach – połączono w nim styl farmhouse i skandynawską prostotę

salon urządzony jak w siedlisku
Z dawnego układu pozostał fragment ściany nośnej, którą Magda obudowała drewnem. Oddziela strefę wypoczynkową od jadalni. Za przeszklonymi drzwiami gabinet i miejsce do ćwiczeń
Spod podwieszonego sufitu sączy się delikatne światło, które tworzy nastrój w sypialni. Przytulności dodają fornirowane bielonym dębem ściany i naturalne tkaniny


Naturalne materiały i nastrojowe otoczenie – sposób na przytulne mieszkanie

Kuba kocha drewno, w każdej postaci i zastrzega, śmiejąc się, że płyty wiórowej ze świecą tu szukać. Ale drewna jest rzeczywiście bardzo dużo. Pojawia się w kuchni, na podłogach, zrobiono z niego na zamówienie większość mebli. Żeby nie było jednak za ciężko, Magda przypudrowała jego miodowy odcień. Bielony dąb pięknie komponuje się z innymi szlachetnymi materiałami – jedwabnymi tapetami i cegłą na ścianach, trawertynem na podłodze, lnem i wełną.

Ciepła dodaje nastrojowe... ledowe oświetlenie. – Klienci bali się, że będzie ostre i nieprzyjazne – wspomina Magda. – Dopiero kiedy poprowadziłam delikatne paski wzdłuż cokołu wyspy, podobnie doświetliłam jadalnię i zrobiło się klimatycznie, zachwycili się – dodaje.

Natalia i Jakub pokochali nowe miejsce, a że wkrótce ich rodzina się powiększy, teraz spędzają tu więcej czasu. Wprowadzili się rok temu, przed Bożym Narodzeniem, z małymi perypetiami, które „zapewniła” im ekipa remontowa. Koniec końców rodzinna wigilia jednak się odbyła. Tej zimy będzie podobnie, i jeszcze radośniej, bo przybędzie jedno nakrycie.

Projekt wnętrza: Magdalena Grosiak-Czerkas i Małgorzata Pełszyk

Find-Design | find-design.pl

Tekst: Joanna Kornecka
Zdjęcia: Yassen Hristov, Hoodkevitz 
Stylizacja: Magda Chudkiewicz @soryzabalagan