
Ten eklektyczny apartament w kamienicy to prawdziwy brylant! Jest pełen ciekawych rozwiązań, elegancki i z charakterem
Stylowe i przytulneTen eklektyczny apartament w krakowskiej kamienicy jest pełen dyskretnych, ciekawych szlifów i zachwycających widokowych osi, które chce się oglądać w nieskończoność jak kadry z najlepszych fotografii. Elegancki, ale z ciekawym twistem.
Jacek miał urządzić je dla siebie, ale los czasem płata figle. Zmiana życiowych planów sprawiła, że mieszkanie, które kupił w lokalizacji doskonałej, bo w pobliżu krakowskiego Rynku i Uniwersytetu, jest znowu na sprzedaż i niedługo znajdzie nowego właściciela. Wcześniej jednak zdążył zamówić projekt i mało funkcjonalne wnętrze zmienił w komfortowo zaaranżowaną przestrzeń. Kreatywności mu nie brakuje, w końcu pracuje w branży reklamowej.
O pomoc zwrócił się do Diany Żurek i Bartosza Girka ze studia projektowego Furora. Już sama nazwa zachęcała do współpracy, a kiedy zobaczył ich realizacje na Instagramie, wiedział, że dobrze trafił. – Trochę interesuję się wnętrzami i designem, szukałem więc kogoś, kto tworzy naprawdę coś wyjątkowego. Projekty Diany i Gutka wydały mi się propozycjami na światowym poziomie – opowiada Jacek. – Może dla mnie są nawet zbyt awangardowe, ale czułem, że znajdziemy wspólny język.
Zobacz też: Mieszkanie w krakowskiej kamienicy – wnętrza pełne sztuki i rodzinnych pamiątek

Klasyka z twistem we wnętrzach eklektycznego mieszkania w kamienicy
Wizję miał jasno określoną i z taką wybrał się na spotkanie. Chciał czegoś z twistem, ale wyważonym, który nie będzie powodował emocjonalnych turbulencji. – Jacek przedstawił nam swój pomysł, my opowiedzieliśmy o swoim i bez trudu doszliśmy do porozumienia – wspomina Diana. – Lubimy kamieniczne klimaty, historyczne wnętrza zachęcają, by stworzyć w nich coś niezwykłego, a i właściciel tego od nas oczekiwał.
Jacek lubi przestrzenie, w których czuje spokój. Przyjaciele, którzy wpadają w gości, zawsze mówią, że w jego domu świetnie się odpoczywa. Chciał, aby podobnie było i w tym wnętrzu. – Żeby estetyka pozwalała się zrelaksować, pewne elementy muszą się równoważyć, być ze sobą w harmonii – tłumaczy. – Awangardowe domy są fajne, ale mają krótką datę ważności – żartuje. – Pięknie się je ogląda, trudniej mieszka. Dlatego wolę ponadczasowe, ale z charakterem.
I taki właśnie apartament powstał tuż przy krakowskich Plantach. Zanim jednak do tego doszło, trzeba było wprowadzić sprytne korekty, które otworzą stumetrową przestrzeń, wypełnią ją światłem i powietrzem. Usunięte i sprzedane zostały dwuskrzydłowe drzwi, bo nie pasowały do nowej wizji. Do recyklingu poszedł też parkiet, którego nie dało się uratować w całości. – Wszystko zrobiliśmy od zera, ale nawiązując do klimatu eklektycznej kamienicy. Jacek przykłada dużą wagę do tego, by to, co w środku, zgadzało się z charakterem budynku – opowiada Diana.
Elegancki apartament pełen zachwycających widokowych osi
Od strony ulicy zaaranżowali część kuchenno-livingową, a od dziedzińca – dwie sypialnie. Obie łączy wewnętrzny korytarz imponująco wykończony wielkimi slabami ze szczotkowanego marmuru. – Chcieliśmy uzyskać efekt „wow” – mówi architektka. Rzeczywiście, z wąskiego marmurowego tunelu otwiera się ładny widok na spektakularny salon. Takiego „łapania kadrów” jest zresztą w tym mieszkaniu więcej.
Z salonu udało się wygospodarować niewielki gabinet – za przeszklonymi drzwiami, by nie pomniejszać optycznie metrażu. Sąsiaduje z lustrzaną ścianą, w której odbija się zaaranżowana po przeciwnej stronie kuchnia. A po otwarciu lustra wchodzi się do...małej łazienki. – Może to trochę nietypowe – łazienka w salonie – śmieje się Diana. – Takie usytuowanie wymusiły jednak piony kanalizacyjne. Jest całkowicie niewidoczna.

Dobry pomysł: szafki kuchenne ukryte za frontami imitującymi sztukaterie
Ukryte też są meble w kuchni – za frontami, które odwzorowują sztukaterie. Dolne stylowe szafki kontrastują z nowoczesną lustrzaną górą. To ciekawe połączenie starego z nowym, ukłon w stronę klasyki, żeby było, jak chciał Jacek: spokojnie i przytulnie.
– Lubimy bawić się tektoniką – wyjaśnia architektka. – Kuchnia jest na tyle duża, że mogliśmy poszaleć na przykład z grubościami ścian. Dolny ciąg ma nietypowe uskoki, które prostej linearnej zabudowie dodają sznytu. Do ich linii nawiązuje stół z pięknego orzecha zaprojektowany przez Dianę, a zrobiony przez... tatę Jacka, który kiedyś miał firmę stolarską.
– Mama z kolei namalowała dla mnie obrazy do sypialni – mówi właściciel. – Zbrifowałem ją na klimat – śmieje się. – Odkryła pasję do malarstwa dość późno, a robi to świetnie. Graficzne pętle na płótnie pasują do stonowanego wystroju – dodaje.
Spokój panuje też w salonie – sporo tu nawiązań do sztuki Bliskiego Wschodu, jak choćby stara chińska bieliźniarka z laki wyszperana w antykwariacie, są też zapożyczenia z Bauhausu. Czy nie żal sprzedawać takiej perełki? – Nawet tu nie nocowałem, żeby się nie przywiązywać – śmieje się właściciel. – Z mieszkaniem na sprzedaż jest jak z samochodem – po przekręceniu kluczyka traci na wartości. To jest funkiel nówka, nie śmigane!
Projekt wnętrza: Diana Żurek i Gutek Girek, Furora Studio
Instagram: @furora.studio
Tekst: Joanna Kornecka
Zdjęcia: Oni Studio
Stylizacja: Diana Żurek, Furora Studio