maksymalizm eklektyczny w domu stylistki kamili jakubowskiej szmyd

Maksymalizm eklektyczny – stylowy miks w domu pełnym kolorów. Tak mieszka stylistka Kamila Jakubowska-Szmyd

Stylowe i przytulne

Kamila uwielbia mieszać style i nie boi się nadmiaru kolorów oraz form we wnętrzach. – Jestem maksymalistką eklektyczną – śmieje się. – Jeżdżę po świecie i zakochuję się w różnych przedmiotach. W jej salonie żyrandol ze szkła murano spotyka się ze skórzanym szezlongiem z lat 80., a francuskie tapety w łazience z azjatycką komodą.

reklama

Kamila Jakubowska-Szmyd od kilku lat zajmuje się stylizacją wnętrz do sesji zdjęciowych, ale jest to zaledwie drobny fragment jej możliwości. Okres pandemii, tak trudny dla wielu osób i zamykający całe rodziny w czterech ścianach, dla niej był katapultą do rozwoju na wielu polach. W tym czasie kupiła z mężem i urządziła swój podwarszawski dom, z bratem, który jest projektantem form przemysłowych, stworzyła markę Bonega Design, a w międzyczasie wpadła na pomysł otwarcia własnego showroomu. I tak w październiku 2024 roku powstał sklep z meblami i dodatkami Luno w podwarszawskim Milanówku. Jak na pedagog nauczania początkowego z wykształcenia i (pierwszego) zawodu, jest to niezwykła ewolucja.

Zobacz też: Jak łączyć różne style w aranżacji wnętrz? Miks stylów boho glam i industrialnego pod jednym dachem
 

Żyradol z murano pochodzi z lat 60. XX w. W strefie wypoczynkowej: szezlong z lat 80. (proj. Jochen Flacke dla marki Etienne Aigner) kupiony w showroomie retronauci, sofa nordic line z 9design oraz fotel meridiani

Maksymalizm eklektyczny – połączenie różnych stylów, form i kolorów we wnętrzach

Siedemnastoletni dom, do którego wprowadzili się z mężem i trójką dzieci, nie wymagał na szczęście wielkiego remontu, a jedynie liftingu. Układ funkcjonalny odpowiadał wszystkim i nie trzeba było burzyć ścian czy wymieniać instalacji.  Ale doszło do jednej ważnej i efektownej korekty. Chodziło o schody prowadzące z salonu na piętro. Może były wygodne, ale wyglądały nieciekawie i biegły wzdłuż ściany, na której Kamila oczami wyobraźni widziała piękny kominek. Dlatego wymyśliła odlane z betonu i wyłożone drewnem schody przypominające zakręconą wstęgę.

Początkowo miały być wykonane z metalu, ale z obawy, że w otwartej przestrzeni dziennej mogłyby rezonować, właścicielka zmieniła swoją koncepcję. – Wstrzeliłam się w moment z tymi schodami – mówi pomysłodawczyni. – Krótko po tym, jak je postawiłam, stały się bardzo popularne, zaczęły się pojawiać w różnych projektach domów. Cieszę się, że byłam jedną z pierwszych osób, które wyznaczyły ten trend.

Aby tak efektowne schody miały rację bytu, potrzebna jest przestrzeń do ich wyeksponowania. Na szczęście w domu Kamili salon ma podwójną wysokość (ponad 6 metrów) i właśnie z jego perspektywy betonowa wstęga schodów najlepiej jest widoczna. Ba, stanowi tego salonu wspaniałą architektoniczną dekorację. Nie mniej efektowny jest geometryczny w formie kominek z kwarcytu Blue Roma o bardzo dekoracyjnym użyleniu. Razem ze schodami nadaje wnętrzu modernistyczny sznyt.

Stylowe meble obok nowoczesnych, oryginalna wyspa kuchenna i dzieła sztuki – w tym mieszkaniu w kamienicy klasyka łączy się z nowoczesnością.
 

jak mieszka stylistyka wnętrz Kamila Jakubowska-Szmyd
Metalowa balustrada na piętrze, która zastąpiła drewnianą, została zaprojektowana przez właścicielkę. Lekka i nowoczesna lepiej pasuje do nowych schodów
Zaprojektowane przez właścicielkę szafki kuchenne mają na frontach dekoracyjne listewki, które dodają kuchni odrobinę stylu retro

Maksymalizm we wnętrzach – dom pełen kolorów i rzeczy z historią  

Zabudowa kuchenna też jest projektu Kamili. Ciągi szafek różnią się od siebie. Dolne wraz z jednym słupkiem to szałwiowe meble z czarną ozdobną listwą, nawiązującą kolorem do czarno-białej podłogi. Ciąg górnych szafek z kolei jest bladobłękitny, bezuchwytowy i sięga do samego sufitu. – Wybrałam takie rozwiązanie, żeby kuchenne osady, na przykład drobinki tłuszczu rozpylającego się podczas smażenia, nie zostawały na meblach. Poza tym poprowadzenie szafek pod sam sufit znacznie zwiększa przestrzeń do przechowywania.

Każde z pomieszczeń nasycone jest kolorami. W kuchni są to rolety z ciemnopomarańczowej tkaniny francuskiej marki Pierre Frey oraz świecące na czerwono… kinkiety – klasyki vintage z lat 60. XX w.

W sypialni poza sufitem i lampami nie ma żadnych białych elementów – nawet kaloryfer pomalowany jest na błękit dopasowany do barwy ściany, nasycone kolorami są meble (choćby wezgłowie łóżka czy konsola) oraz wzorzysta tapeta.

Także łazienka przypomina paletę malarską – mamy tutaj buraczkową podłogę, dwie całkiem różne tapety: kanarkową i niebieską, a do tego kolorowe dzieła sztuki na ścianach.

– To wnętrze powstawało w czasie, kiedy stylizowałam mieszkania i domy do sesji zdjęciowych – wspomina Kamila. – I często zdarzało się, że elementy wypożyczone do sesji… już u nas zostawały. Druga olbrzymia część wyposażenia to rzeczy przywiezione z zagranicznych podróży. Kolekcjonuję wazony i rozmaite dodatki, stąd też mój maksymalistyczny styl. Każda z rzeczy ma swoją historię.

Projekt wnętrza: Kamila Jakubowska-Szmyd @milalook_

Tekst: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Yassen Hristov
Stylizacja: Kamila Jakubowska-Szmyd