Zdjęcie pojawia się w artykule:
Kaligraf snów
Artyści
Zostałem malarzem z trzech powodów: po pierw-sze Tadeusz Brzozowski przywiózł mi w prezencie słoik terpentyny weneckiej, po drugie Stefan Gierowski pofatygował się do Falenicy, by zrobić korektę „młodszemu koledze”, a po trzecie poznałem Grochowiaka. Miał 23 lata, ja 21 i on się do mnie odnosił jako do malarza – tak początki swoich związków z malarstwem wspominał Jerzy Stajuda. W tamtych czasach był studentem architektury na Politechnice Warszawskiej. W zawodzie kariery
Czytaj dalej