Grafiki Marka Basiula

Grafiki Marka Basiula to opowieści o poszukiwaniu nowych rozwiązań i ciekawych form

Artyści

Relief, punkt, kreska, plama – wokół nich buduje swoje grafiki Marek Basiul. Każda jego opowieść to poszukiwanie nowych, ciekawych rozwiązań. 

reklama
Marek Basiul artysta grafik

Z Markiem Basiulem, grafikiem, rozmawia Staszek Gieżyński

Wyobrażam sobie, że w sklepach z wykładzinami witają pana jak stałego klienta…

(śmiech) Faktycznie, by tworzyć grafiki, potrzebuję między innymi wykładziny PCV. Linoryt to bezpośrednia kontynuacja najstarszej techniki druku wypukłego, czyli drzeworytu. Cięcie w linoleum jest technicznie łatwiejsze. Drzeworyt w zależności od rodzaju i twardości drewna robimy w klockach ciętych wzdłuż lub w poprzek słoi. Trzeba je potem odpowiednio wyszlifować i przygotować. Dalej już wszystko tak samo: rzeźbimy rysunek, pokrywamy farbą i odciskamy na papierze czy tkaninie. To, co wypukłe, daje kolor, elementy wklęsłe pozostają białe. Mówiąc żartem, można by wyciąć kawałek linoleum z babcinej podłogi i go odcisnąć – jest już zazwyczaj porysowany, mamy więc do czynienia z jakimś autorskim komentarzem.

grafiki Marka Basiula
„Warkoczogłowa”, 2002 r

U pana oczywiście nie ma mowy o takim przypadkowym działaniu.

Grafika zmusza do poszukiwań i uczy dyscypliny. Codziennie biorę dłuto do ręki i sprawdzam nowe pomysły, czasem nawet mi się jakiś przyśni. Szukam ciekawych rozwiązań i eksperymentuję. Moim studentom powtarzam, że najważniejsze jest znalezienie własnego „charakteru pisma”, warsztatu i sposobu na wyrażenie siebie.

Używam w pracy na przykład polistyrenu wysokoudarowego. Taka płyta jest dość miękka, gładka i dobrze się w niej tnie sztorcowymi dłutami. Po wypełnieniu rowków farbą i odciśnięciu wychodzi czyściutka kreska, taka jak w miedziorycie. Eksperymentuję z drukiem transferowym: robię graficzny wydruk na papierze, a potem, gdy farba wciąż jest mokra, robię odcisk z tej odbitki. Powstaje wtedy kopia oryginalnej matrycy. Potem łączę lustrzane odbicia w abstrakcyjnie kompozycje.

Niektóre pana prace przypominają stare gazetowe fotografie. Jak to się dzieje?

Nie używam zdjęć, sam tworzę raster, czyli obraz ułożony z drobnego, powtarzającego się wzoru. Korzystam w tym celu z rękawa protetycznego, czyli sprzętu stomatologicznego. Ma silnik, giętkie ramię i wiertło. Nawiercam linoleum miejsce koło miejsca. Czasem to tylko punkt, czasem większe koło. To żmudna praca, ale ładnie modeluje rysunek, tworząc efekt poligraficznego rastra.

 

grafiki i linoryty Marka Basiula
„Exterior VII”, 2005 r.

Jest pan także autorem ekslibrisów.

Jak patrzę na swoje starsze ekslibrisy, to myślę, że dziś miałbym kłopot z ich wycięciem (śmiech). Zrobiłem ich trochę, dla bliskich i przyjaciół. Łączę tu linoryt z drukiem ślepym, czyli odciskam wzór tłokiem, by uzyskać wypukły, reliefowy rysunek. Tłoczona płaszczyzna dobrze wygląda przy bocznym oświetleniu, bo widać ten trójwymiar i wszystko ze sobą gra. W ekslibrisie ważny jest pomysł: znajomej portrecistce zrobiłem taki z ujęciem tyłu głowy, widać tylko warkocz, a nie twarz, w której malowaniu się specjalizuje.

Przeczytaj też: Grafiki Gabrieli Gorączko są jak piękne wycinanki i opowiadają bardzo współczesne historie

grafiki i linoryty Marka Basiula
„Zuzanna”, 2005 r.

Dużo mówimy o technice, a co z inspiracjami?

Czasem przetwarzam zastane obrazy, coś co mi wpadnie w oko. Byłem na przykład na plenerze nad morzem i zaintrygował mnie widok łodzi. Sięgam też po uniwersalne, ogólnoludzkie tematy. Stąd na grafikach pojawiają się takie postaci jak Batszeba, Danae, biblijna Zuzanna. Temat jest ważny, ale w pracy balansuję pomiędzy „co” i „jak” powiedzieć. Musi być jakiś punkt wyjścia, ciekawa forma graficzna. Źle jest, gdy za bardzo chcemy coś przekazać. Czasem dobrze powiedzieć mało albo wręcz nic.

Kontakt z artystą: mbasiul.art

Zdjęcia: Elżbieta Basiul, Adam Cupa, Zdzisław Mackiewicz, Michał Rygielski

Zdjęcie główne: „Pejzaż III”, 1999 r. i „Ex libris, University Library of Rijeka – Man and Fish_2003.tif”, 2023 r., poniżej: „Lux in tenebris I (dla R.O.)”, 2016 r.