Poodle armchair Mati Sipiora fotel pudel

Dizajnerski fotel Matiego Sipiory przypomina elegancko przystrzyżonego pudla – cieszy oko i bawi formą!

Projektanci

Wygląda jak ikona designu i kiedyś pewnie trafi do jednego ze słynnych muzeów. Póki co najważniejszy mebel stworzony przez Matiego Sipiorę i cieszy oko, i bawi formą – to fotel, który trochę przypomina elegancko przystrzyżonego pudla.

Poodle armchair fotel pudel Matiego Sipiory
MATI SIPIORA ukończył wzornictwo na uniwersytecie artystycznym w poznaniu


Z Matim Sipiorą rozmawia Beata Majchrowska

Jest pan psiarzem? Czy Poodle Armchair miał jakiś pierwowzór? 

Nic takiego! Historia „Pudla” jest dosyć zabawna. Ileś lat temu mój ojciec, który od 40 lat ma warsztat metalowy, zrobił w Gryfinie fontannę. Przedstawiała ryby, konkretnie sumy, w otoczeniu trzcin i pałek wodnych. Z niewiadomych przyczyn parę elementów fontanny trzeba było zdemontować. Trafiła do nas do zakładu, na hałdę złomu, z którego robimy potem różne rzeczy. Ze trzy lata temu odkryłem elementy tej fontanny. Metalowe rzeźby pozbawione kontekstu wyglądały jak jakaś kapsuła z przeszłości, jak część rakiety, która spadła z kosmosu na pole. Tak mi się to spodobało, że poodcinałem te wszystkie pałki i zacząłem je sobie układać na kształt przestrzennej rzeźby. Bardzo długo siedziało mi to w głowie, wreszcie z „pałek” sprototypowałem pierwszy fotel. Potem poprawiłem różne niedociągnięcia, proporcje i powstała już wersja ostateczna. 

Rzeczywiście, fotel wygląda na dopieszczony, w „kiełbaskach” można się przeglądać. Co było największym wyzwaniem?

Cała konstrukcja jest dosyć skomplikowana, a wykonanie tych tak zwanych pałek – bardzo pracochłonne. Największym wyzwaniem było ukrycie połączeń między zespawanymi elementami. Zależało mi na tym, żeby fotel wyglądał tak pięknie, jakby wyszedł spod prasy. „Pudla” robi się w kilku etapach: najpierw oparcie, potem nogi, następnie składa się poprzeczki. Żeby zrealizować ten projekt, musiałem stworzyć do niego specjalne narzędzia. Lubię takie podejście do projektowania, to stara szkoła niderlandzka. Sam też biorę udział w jego produkcji i mam dwie osoby do pomocy. Choć potrafię spawać, to najtrudniejsze elementy powierzam tym, którzy się na tym znają lepiej ode mnie. Każdy mebel musi przejść moją kontrolę i końcowe polerowanie. Mebel ze stali nierdzewnej polerowanej to produkcja rzemieślnicza, a nie taśmowa. Jedną sztukę robi się około tygodnia. Mamy sporo zamówień, kolejka oczekiwania to trzy miesiące. 

Poodle armchair Mati Sipiora fotel pudel

Czysta stal… to pewnie sporo waży?

Około 12 kg. Jest kilka wersji kolorystycznych mebla malowanych proszkowo, ale ostatnio ograniczam paletę barw. Chcę mocniej iść w stal polerowaną albo szczotkowaną, bo to najbardziej podoba się klientom i najlepiej się sprzedaje. 

A teraz szczerze – da się na tym siedzieć?

Przy „Poodle Armchair” moim zamysłem nie było stworzenie najbardziej ergonomicznego fotela na świecie. On ma także cieszyć oko, być trochę jak rzeźba z funkcją siedzenia. Wielu moich klientów korzysta z niego na co dzień i sobie chwali. Jedna pani kupiła nawet osiem „Pudli” do stołu jadalnego i twierdzi, że są superwygodne. Niektórzy zaś mówią, że nie da się na tym siedzieć, więc zdania są podzielone. Zawsze radzę przyszłym użytkownikom usiąść i wypróbować przed zakupem. Jeśli chodzi o wygodę, daję mu 7 na 10.

Siedzisko wygląda na miękkie. Czym jest tapicerowane? 

Aksamitem, ale jest też wersja ze skóry.

Mati Sipiora Fotel pudel Poodle Armchair

Fotel troszkę też wymyka się aktualnym trendom. 

Projektuję bezkompromisowo, nie oglądam się na mody – sięgam raczej do wspomnień z dzieciństwa, do fascynacji „Jetsonami”. Ta kreskówka to dokładne przeciwieństwo „Flintstonów” – bohaterowie żyją w odległej przyszłości. Kosmiczny styl uwielbiałem od dziecka. Inspiruje mnie też retrofuturyzm – dawne wyobrażenia przyszłości czy monotypie Marii Jaremy. 

Forma „Pudla” ma coś z kreskówek, muszę przyznać…

I z balonowych piesków Jeffa Koonsa.

Ile lat gwarancji daje pan na swojego „Pudelka”? 

Standardowo dwa lata, ale gdyby coś się z nim działo, to naprawimy. Z pewną dumą mogę powiedzieć, że na kilkaset wytworzonych dotąd moich mebli nie było ani jednej reklamacji. Raz się zdarzyło, że przesyłka zaginęła. 

Jednym słowem – dostała nóżek.

Ha, ha, ha! I zadaje szyku na paryskiej ulicy.

Kontakt do projektanta: matisipiora.com

Zdjęcia: Adam Białkowski, Mila Łapko

Przeczytaj też: Falujące meble polskiej marki Onda – dekoracyjne stoliki, lustra i półki wykonane z litego drewna

Zwierciadła Kalendarz Zwierciadła Kalendarz