Nowoczesne podłogi do salonu, jadalni i kuchni

Jak to urządzić?

Pałacowe mozaiki, linolea, wykładziny. Projektanci podłóg do salonu i kuchni zapatrzyli się w przeszłość, by wymyślić supernowoczesne rozwiązania.  

Klasyczne podłogi w nowym wydaniu

Zwyczajne deski na podłodze przestają być zwyczajne. Do lamusa odchodzą rozbielone jesiony i dęby. Na salony wracają sęki i połyski, najlepiej jednocześnie, na tej samej podłodze (Marchewka). Cały czas podobają się podłogi szczotkowane, widać wtedy fakturę drewna. A jeszcze lepsze są... piłowane, które sprawiają wrażenie, jakby wcześniej leżały w jakimś mocno eksploatowanym warsztacie. Oprócz uroku mają jeszcze jedną zaletę – bardziej ich już nie zniszczymy, więc możemy dać w salonie nawet popis flamenco.

W jaki wzór układać podłogę?

Jodełka święciła triumfy już w XVI wieku i cały czas ma się wyśmienicie. Najefektowniej wyglądają wnętrza, w których ułożona jest z dużych i długich desek, koniecznie fazowana i olejowana (Bauwerk). Mistrzowie bez problemu ozdobią drewno, które przecież pracuje, wstawkami z mało sprężystego marmuru czy onyksu. Można też zrobić podłogę z kwadratowych desek albo wręcz przeciwnie – wyciętych w esy-floresy. Taki właśnie nietypowy parkiet zaprojektowała Patricia Urquiola (dla Listone Giordano). Wygląda zjawiskowo, ale wymyślić system łączenia zaokrąglonych deseczek nie było łatwo. Dizajnerka wzięła pod lupę dawne, pałacowe podłogi.

{google_adsense}

Kolorowe podłogi

Na podłogi wróciło linoleum, ale odmienione nie do poznania – mięciutkie jak pianka i w niezwykłych wzorach (Harvey Maria). Dawniej linoleum nieudolnie imitowało drewno czy kamienne płytki, dzisiaj może być królem wnętrz, gdyż podłoga w graficzne wzory, grochy czy róże ukradzione z porcelanowego serwisu przykuwa wzrok. Jeszcze lepsza jest plecionka szwedzkiej marki Bolon. Może być utkana z nici PCW jak żakard albo składana jak puzzle z kolorowych elementów. Ale najlepsze jest to, że ułożymy i przytniemy ją sami, bo zaprojektowano ją tak, że się nie strzępi przy cięciu. A jeśli się znudzi, w wolnej chwili wymyślimy inny wzór albo przeniesiemy ją na taras, bo Bolon nic sobie nie robi ze słońca i deszczu.  W czasach, kiedy jesteśmy nomadami i żyjemy szybko, taka podłoga to skarb – w razie przeprowadzki zabierzemy ją ze sobą.

Zobacz także: Kanapa do salonu - przegląd inspiracji

Opracowanie: Beata Woźniak
Fot.: materiały prasowe

Zwierciadła Kalendarz Zwierciadła Kalendarz