Historia piękna: tapety

Tkaniny i tapety

Oscar Wilde rzekł na łożu śmierci, że albo zniknie ta tapeta, albo on. Wynik konfrontacji znamy.  Tapety są nieśmiertelne.

 

Tapeta Napoleona

Z tapety ostał się jedynie niewielki skrawek: przyblakła gwiazdka w brązie i rozmytej zieleni. Niewykluczone, że wzór był niegdyś  w kolorach cesarskich, a brudny brąz to ślad po błyszczącym złocie. Kawałek papieru budził nie lada sensację. Pochodził bowiem z Wyspy Świętej Heleny, z domu, w którym żywota dokonał Napoleon Bonaparte. Wedle raportu z oficjalnej sekcji zwłok przyczyną zgonu był nowotwór żołądka wywołany pękniętym wrzodem. Wersja druga głosiła, że cesarza otruto. Jak? Tapetą! Wiadomo bowiem, że do barwienia papieru na zielono używano związków arszeniku. Badacze dowodzili zatem, że pod wpływem wilgoci i pleśni następowała reakcja chemiczna, która uwalniała truciznę. Czy tak mogło być? Trudno dziś dociec, ale tapeta Napoleona jest legendarna.

Fakt, że ściany skromnej siedziby zdetronizowanego cesarza zdobiła tapeta, nie dziwi. W tamtych czasach była to ogromnie popularna forma dekoracji wnętrz, choć szczyt tapetowego szaleństwa miał nastąpić gdzieś w połowie XIX wieku dzięki mechanizacji produkcji, która sprawiła, że tapeta trafiła pod strzechy. Francja zaś jeszcze w XVIII wieku stała się głównym ośrodkiem produkcji, przejmując prym po Anglii. Dość powiedzieć, że sześć lat po śmierci Bonapartego w samym tylko Paryżu działały 72 manufaktury.

Kwiat jak z tkaniny

Już w XV wieku dekorowano wnętrza pojedynczymi arkuszami ozdobnego papieru. Przybijano je do stropów i ścian, ale również wewnątrz mebli. W wilgotnych, zakopconych od ognia i świec pomieszczeniach wystarczyło wymienić papier i robiło się czysto. Był tańszy od tkanin i ozdób z drewna. Wzory wymyślali często znani graficy. Drzeworyt „Rodzina Satyra” Dürera miał służyć zapewne do dekoracji ścian, ponieważ pojawiają się na nim powtarzające się elementy wzoru.

Wzory tapet, zwanych w Polsce kołtrynami lub kołderkami, imitowały te znajdujące się na tkaninach. Jednym z najpopularniejszych był motyw kwiatowy. Zaopatrzony w zielniki i dawne manuskrypty William Morris, twórca ruchu Arts and Crafts, projektował wzorzyste pokrycia ścian. W 1864 roku do sprzedaży trafił pierwszy wzór zwany „Daisy”, przedstawiający naiwnie namalowane kwiaty z łąk. Zdobienia tego typu niezbyt odpowiadały wygadanemu Oscarowi Wilde’owi, który zauważał, że „widział więcej wnętrz popsutych przez tapetę niż cokolwiek innego”.

{google_adsense}

Pokoje iluzji

We Francji furorę robiły wzory nawiązujące do malarstwa iluzjonistycznego. W 1806 roku na wystawie paryskiej Jean Zuber pokazał wzór „Widoki Szwajcarii”. Tapetę naklejano na wszystkie ściany pomieszczenia, co sprawiało, że właściciel trafiał w sam środek trójwymiarowego niemal obrazu. Modne były ogrody, pejzaże i widoki, zwłaszcza egzotyczne. Dawały namiastkę prawdziwej podróży. Powstała nawet cała seria „Sauvages de Pacifique”, przedstawiająca przyrodę i mieszkańców odległych wysp. Wszystko zgodnie z opisami podróżników. Z czasem na ścianach było coraz mniej ludzi, a coraz więcej dzikiej przyrody.

Wczesne papierowe obicia najczęściej udawały drogie materiały: skórę, drewno, tkaninę, kamień. Jedną z pierwszych dekoracji były papiery marmoryzowane, zwane tureckimi. Imitowały strukturę marmuru. We Francji produkowano papiers de tapisserie, które naśladowały tapiserie i ornamenty. Od połowy XVIII wieku z papieru można było wyczarować wnęki, pilastry, płaskorzeźby i sztukaterie. Początkowo sprzedawano arkusze do samodzielnego wycięcia i naklejenia, potem już całe gotowe zestawy do pokoi. Gusta publiki były różne. W Anglii ceniono gotyk, Niemcy upodobali sobie gabinety etruskie i pompejańskie.

Wzory bez znaczenia

Nie może być wzoru, który nie niesie jakiegoś znaczenia – głosił William Morris. Oczywiście był w błędzie. U progu XX wieku geometryczne tapety projektował Josef Hoffmann, potem Frank Lloyd Wright i Le Corbusier. Wymyślaniem tapet zajmowali się często projektanci mebli, na przykład André Groult czy Émile- -Jacques Ruhlmann. Dizajnem parali się też artyści, jak choćby surrealistka Leonor Fini czy lubujący się w roślinnych motywach André Mare. Po II wojnie światowej przemysł papierniczy odżył, a tapety zaczęli tworzyć malarze, jak Joan Miró, Paul Klee, Jackson Pollock czy Alexander Calder. Dziś moda na papierowe „kołderki” powraca. Zarówno na wzory klasyczne, jak i nowoczesne, a nawet skandalizujące, jak te proponowane przez amerykańskiego artystę Paula McCarthy’ego.

Zdjęcia: Z wystawy "Faire le Mur. Quatre siecles de papiers peints" w Muzeum Sztuk Dekoracyjnych w Paryżu, do 12 czerwca 2016 r. www.lesartsdecoratifs.fr