Tarasy pod Bugenwillami - słoneczny dom na hiszpańskich Balearach

Tarasy pod bugenwillami - słoneczny dom na hiszpańskich Balearach

Rezydencje

Ariadna całe dnie spędza wdychając zapach rozmarynu rosnącego na zboczach. Werand ma przy domu tyle, że z każdego pokoju można wyjść do oplecionych zielenią altan.

reklama

Mieszkańcy nazywają to miejsce Isla Luminosa, czyli Świetlista Wyspa

Nie ma się co dziwić – jesteśmy na hiszpańskich Balearach, na południe od Ibizy. Słońce świeci tu przez 10 miesięcy w roku, a głównymi atrakcjami turystycznymi są nie rośliny, górskie szczyty, niezwykłe zwierzęta czy zabytki, ale plaże, ponoć najlepsze nad Morzem Śródziemnym.

W latach 60. było tu prawdziwe eldorado dla hippisów, ale potem mieszkańcy, obawiając się najazdu turystów, zablokowali inwestycje, które miały z wyspy uczynić kolejny modny kurort. Dzięki ich mądrości Formentera pozostała naturalna, nieodkryta i pachnąca dzikim rozmarynem, a nie żeberkami czy rybą z grilla. Momentami jest wręcz nieprzyjazna dla człowieka i przyrody, bo przetrwają tu tylko rośliny tolerujące słoną bryzę oraz ludzie, którzy potrafią współpracować z naturą i na przykład nauczą się zbierać słodką wodę, bo zawsze jej brakuje (pobliskie jezioro jest bardziej zasolone niż morze) i trzeba ją oszczędzać. Takie właśnie miejsce na dom upatrzyła sobie Ariadna.

Wszyscy znajomi zachodzili w głowę, jak można zachwycić się tym skalistym kawałkiem pagórka, ale ona wiedziała, że będzie tu miała spokój, a gdy zechce pójść na spacer – przez kilka kilometrów na pewno nie spotka turysty, bo ci rzadko opuszczają plażę. No, chyba że szukają dzikich plenerów fotograficznych albo chcą zobaczyć, jak w pobliskim rezerwacie przyrody Ses Salines odparowuje sól.

> Zobacz też: Pełen gości dom pod Barceloną <


Dom wybudowano tak, by chronił mieszkańców przed palącym słońcem

Ma kształt litery U. Na jej końcach urządzono cieniste werandy z wymurowanymi, pobielonymi kanapami, które miło chłodzą rozgrzane ciało. Z pokojów wychodzi się na wewnętrzne patio osłonięte przed słońcem daszkami, po których pną się bugenwille i róże.



Tarasy pod bugenwillami

Wybierając kolor domu, Ariadna nie siliła się na oryginalność, lecz skorzystała z doświadczenia sąsiadów – na zewnątrz i w środku najlepiej sprawdza się biel, bo tylko ona odbija promienie słońca, a gdy domownicy zamkną okiennice – rozjaśnia wnętrza.

Znajomi radzili jej, żeby zamontowała klimatyzację, ale nie chciała. – Ciepły morski wiatr przynosi zapach rozmarynów, jałowców i pinii – mówi. – Za nic bym z tego nie zrezygnowała. Wolę otworzyć okna na przestrzał i zrobić przeciąg, niż zamknąć się w hermetycznym pudełku.

Zobacz więcej zdjęć w galerii

TEKST: JOANNA HALENA I C. SERRAT
ZDJĘCIA: C. MUNTADAS
STYLIZACJA: G. CONDE