nowoczesna klasyka w domu inspirowanym modernizmem

Gorseciki, lastryko, sztukaterie – klasyczne motywy w przedwojennym domu inspirowanym modernizmem

Stylowe i przytulne

Na tym przedwojennym osiedlu w Koszalinie klasyka spotyka się z nowoczesnością. W niewielkim bliźniaku z lat 30. udało się sprytnie połączyć inspiracje modernizmem ze współczesnymi rozwiązaniami i stylem życia właścicieli. Dzięki Karolinie Ossowskiej, architektce z pracowni Ossowska Architektura Wnętrz, powstała spójna i przyjazna przestrzeń do życia dla trzyosobowej rodziny i ich czworonożnych przyjaciół.

Spokój, kontakt z naturą i bliskość nadbałtyckich plaż...

Dla kogoś, kto ceni te wartości, ale nie chce rezygnować z atrakcji, jakie oferuje miasto, Koszalin jest wymarzonym miejscem do życia. Wie o tym dobrze Piotr, który wraz z dwójką pociech i gromadką pupili (kot, pies, chomik i żółw) zamieszkał na przedwojennym osiedlu, usytuowanym w pobliżu dawnych koszarów.

W szeregowych pruskich domach oficerskich wypatrzył dom w zabudowie bliźniaczej, by zamieszkać w nim z rodziną. Budynek, wzniesiony w latach 30. XX wieku, swoim klasycznym przedwojennym układem nieco przypominał angielskie domy szeregowe. Dwa piętra i obszerny strych razem tworzyły blisko 240 m2 powierzchni – wygodnej do życia dla trójki lokatorów i ich małych przyjaciół. Żeby jednak mogli się wprowadzić, konieczny był generalny remont i adaptacja poddasza. Tego wyzwania podjęła się architektka Karolina Ossowska z pracowni Ossowska Architektura Wnętrz.

Zobacz też: Apartament w Gdyni urządzony w wakacyjnym stylu – wnętrze pełne błękitów i morskich motywów
 

Przedwojenny układ w nowoczesnej odsłonie

To nie był pierwszy projekt dla tej rodziny. Karolina dobrze poznała upodobania mieszkańców przy poprzednich realizacjach, więc miała ułatwione zadanie. Niektóre sprawdzone rozwiązania przeniosła z poprzednich mieszkań, ale wprowadziła też sporo nowych udogodnień. Właścicielowi zależało, aby nowy dom był oazą spokoju i odpoczynku, a jednocześnie wygodnym miejscem spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Już podczas pierwszej wizyty dokładnie omówili cele. To, co było dla gospodarza szczególnie ważne, to funkcjonalność i praktyczność w codziennym użytkowaniu, łatwość utrzymania porządku (co jest kluczowe przy dwójce dorastających dzieci) oraz duża liczba miejsc do przechowywania.

Układ pomieszczeń praktycznie nie uległ zmianie ze względu na niestabilną konstrukcję, która uniemożliwiała swobodne wyburzenia. Natomiast to, co wymagało poprawy, to komunikacja – niewielkie, wąskie pokoje zyskały więcej powietrza i optycznie się powiększyły dzięki nowym, przeszklonym drzwiom. Teraz dzieciaki mają frajdę – można biegać wokół i swobodnie przechodzić pomiędzy pomieszczeniami. Szprosowe drzwi z szybami, wzorowane na przedwojennych, łączą w amfiladowym układzie salon z jadalnią oraz dodatkowym pokojem na parterze.

Stare instalacje zostały wymienione w całym domu na nowoczesne. Zainstalowano pompę ciepła, ogrzewanie podłogowe i klimatyzację – bez niej, zwłaszcza na poddaszu, trudno byłoby przetrwać upalne dni.

Salon, choć niewielki, pomieścił spory narożnik, na którym cała rodzina uwielbia przesiadywać, oglądając wspólnie filmy lub… słuchając muzyki. A tej na co dzień nie brakuje – dzieci grają na pianinie i gitarze akustycznej, wspólnie słuchają nagrań. Pod telewizorem wbudowano biokominek, który wieczorami tworzy wyjątkowy klimat.

Jadalnia z wyjściem do ogrodu i przejściem do osobnej kuchni

Wielki stół, przy którym można nie tylko jeść, ale też pracować, odrabiać lekcje, układać puzzle… po prostu wspólnie spędzać czas – to był warunek przy aranżowaniu przestrzeni. Taki sam stał w poprzednim mieszkaniu rodziny, i teraz również mogą się nim cieszyć. Po rozłożeniu może pomieścić nawet kilkanaście osób.

Stanął w jadalni, tuż przy długim bufecie, flankowanym po bokach kredensowymi nadstawkami. Przeszklone witryny mieszczą naprawdę sporo – całą porcelanową zastawę i szkło – a w dolnych szafkach znalazło się miejsce nie tylko na stołowe akcesoria, ale też np. planszówki, w które domownicy często grają. Pomiędzy witrynkami Karolina zaprojektowała duże lustro, w którym odbija się cała przestrzeń. Dzięki temu sprytnemu trikowi jadalnia wydaje się dwa razy większa, niż jest w rzeczywistości.

Dodatkowo pomieszczenie zyskało na przestronności dzięki wybiciu drzwi balkonowych (powstałych z powiększonego okna). Po ich otwarciu piękny ogród staje się naturalnym przedłużeniem jadalni, którą w ciepłe, letnie dni można przenieść pod chmurkę.

Kuchnia pozostała oddzielna – jak przystało na przedwojenne wnętrza – a prowadzą do niej z jadalni osobne drzwi. Jest całkiem przestronna, z oknem. Zabudowa meblowa zakręca wzdłuż ścian na kształt litery U, tworząc wygodny dostęp do wszystkich szafek.

Fronty w kaszmirowym odcieniu pięknie komponują się z błękitnymi kaflami na podłodze i biało-niebieską geometryczną mozaiką z „gorsecików”, ułożoną na ścianach.

kuchnia w domu inspirowanym modernizmem

Osobna kuchnia – królestwo dobrego smaku

– Najważniejsze w domu jest światło, które podróżuje cały dzień przez wszystkie pomieszczenia – mówi Karolina Ossowska. – Najpierw rozświetla salon i gabinet, potem hol, później zagląda na werandę, przez okno wślizguje się miękko na schody, by ostatecznie, po południu, otulić nastrojowym blaskiem jadalnię – opowiada.

Ale po drodze zahacza też o kuchnię. Nietypową, bo oddzieloną od salonu i jadalni, za to dużą i jasną, z całkiem sporym oknem. Została zaprojektowana na planie litery U, tak by maksymalnie wykorzystać przestrzeń i zabudować wszystkie trzy ściany. Na jednej szafki sięgają od podłogi po sufit – mieszczą sprzęt AGD – a kącik w rogu wykańczają półki na estetyczne naczynia. Na drugiej, tuż obok stylowego okapu, zawisły lekkie witrynki ze szprosami – w nich właściciel przechowuje szkło.

No i największa ozdoba – gorseciki. Choć kupione współcześnie, pochodzą od polskiej firmy i są inspirowane oryginałami sprzed wojny. Nawiązują do modernizmu w architekturze – nawet noszą taką nazwę. Projektantka postawiła na niebieski – ulubiony kolor gospodarza – zestawiając go z bielą. Na ścianach tworzą geometryczną mozaikę i ładnie komponują się z błękitnymi, sześciokątnymi kaflami na podłodze.

Zobacz też: Faliste linie, obłe kształty i gorseciki – mieszkanie inspirowane stylem gdyńskiego modernizmu

nowoczesna klasyka w domu inspirowanym modernizmem

Klasyka i nowoczesność – lastryko, gorseciki, geometryczne wzory

W łazience na piętrze projektantka zastosowała ciekawe rozwiązanie, które wymusił na niej skośny dach. W kabinie prysznicowej zaprojektowała ławeczkę, podobną do tych spotykanych w saunach, i obłożyła ją w całości tymi samymi drobnymi płytkami, co skośną ścianę. Teraz, biorąc prysznic, można na niej wygodnie przysiąść.

Strefę natrysku oddzieliła ścianką od części kąpielowej, w której stanęła obudowana drewnem wanna. Po przeciwnej stronie znalazło się miejsce na toaletę i umywalkę. Aranżacja, jak w całym domu, to połączenie klasyki i nowoczesności. Sporo inspiracji zaczerpnięto z okresu modernizmu (gorseciki, lastryko, tapety w geometryczne wzory), aby nawiązać we wnętrzu do architektury i lat powstania budynku. W podobnym stylu co łazienka na piętrze została zaaranżowana mniejsza, gościnna łazienka na dole. Prowadzą do niej ukryte drzwi – idealnie zlicowane ze ścianą i dopasowane kolorystycznie do przedpokoju.

Na uwagę zasługuje także zaadaptowany dla dzieci strych. Prowadzą do niego kacze schody. Karolina zaprojektowała dodatkowe okna, przez które wpada mnóstwo światła, a na podłodze położyła miękką wykładzinę. – To jedyne realnie duże pomieszczenie w domu, które stanowi bawialnię i miejsce wieczornego relaksu – z huśtawką, ekranem do oglądania filmów, centrum do grania i przestrzenią do spania nawet dla siedmiu osób – wyjaśnia. Dzieci zapraszają tu swoich przyjaciół i mają własną przestrzeń – do nauki, zabawy, pobycia razem lub osobno.

Projekt wnętrz: Karolina Ossowska, Ossowska.art
Instagram: @ossowska.art

Opracowanie: MD
Zdjęcia: Fotomohito, fotomohito.eu

Zwierciadła Kalendarz Zwierciadła Kalendarz