sztuka łączenia starego z nowym dom architektki wnętrz Mai Różańskiej

Sztuka łączenia starego z nowym – artystyczny dom architektki wnętrz Mai Różańskiej

Stylowe i przytulne

Maja Różańska kiedyś tańczyła modern jazz, dziś urządza domy. U siebie połączyła różne style i meble po przejściach – z lekkością jak w tańcu. Zrobiło się przytulnie, domowo, rodzinnie.

Dom z dobrą energią i... basenem w ogrodzie

Kiedy osiem lat temu Maja i Rafał rozglądali się za domem, ich syn Maciek szedł do gimnazjum. Sprawa była jasna – potrzebowali czegoś blisko centrum, żeby nastolatek sam dojeżdżał do szkoły, i nie za dużego, by remont mogli zrobić własnymi siłami. Na wielkim ogrodzie specjalnie im nie zależało, bo pielęgnacja zieleni zabiera mnóstwo czasu.

Wystarczyła więc kompaktowa i przyjazna przestrzeń dla trzyosobowej rodziny oraz czworonożnej pupilki Tosi. Wertując oferty w internecie, natrafili na niewielki bliźniak z lat 60., położony na obrzeżach Łodzi. Nieco ponad sto metrów to idealna przestrzeń do życia, a dojazd komunikacją nie zajmie synowi dużo czasu – pomyśleli.

Wystrój co prawda nie zachęcał, ale Maja – architektka wnętrz – wiedziała, że da sobie radę: urządzi wszystko po swojemu i rozplanuje nowy układ, by mieszkało się wygodnie. Taki mieli plan, kiedy jechali skonfrontować marzenia z rzeczywistością. Co zastali na miejscu? – Dom w stylu glamour i ciemne kolory, które optycznie jeszcze bardziej go pomniejszały – wspomina Maja. – Mimo to miał przyjazną energię. Czułam, że to może być miejsce dla nas. Właściciel chyba wyczuł wahanie przyszłych lokatorów, bo na koniec wyjął asa z rękawa. Ukrywał w ogródku bonus, o którym nie wspomniał w ofercie: basen!

– Pewnie bez niego też byśmy się zdecydowali – śmieje się – ale to była miła niespodzianka. Dziś nie wyobrażamy sobie lata bez kąpieli, a odkąd zamontowaliśmy fotowoltaikę, mamy podgrzewaną wodę i możemy korzystać z wodnych atrakcji aż do jesieni.

Zobacz też: Warszawska willa „nie spod igły” – to eklektyczne wnętrze urządzono ze smakiem i dbałością o piękne detale

połączenie starego z nowym w domu architektki wnętrz Mai Różańskiej
jak połączyć stare meble z nowymi

Meble z historią – komoda z Indii, odnowiony fotel Chierowskiego

Remont zaczęli od wymiany podłóg (starą klepkę zastąpili płytkami ze względu na psa) i zmiany układu pomieszczeń. Na dole powstała duża otwarta przestrzeń – w miejscu dawnego pokoju spora jadalnia z wielkim drewnianym stołem i przytulna kuchnia, a trochę dalej salon z kącikiem do pracy i wyjściem na taras.

Maja z Rafałem często odwiedzają rodzinę w Kopenhadze – w skandynawskich wnętrzach czują się jak ryba w wodzie. Jasne kolory, światło, naturalne materiały – wiedzieli, że taka stylistyka najlepiej się sprawdzi także w ich domu. A żeby nie było jak z katalogu, ale ciekawie, eklektycznie i na luzie, skandynawską przytulność postanowili ożywić perełkami wyszperanymi na internetowych aukcjach.

Wielką starą komodę z mangowca znaleźli na OLX-ie. Przyjechała z Indii i waży ponad 150 kg. Ma mnóstwo szufladek, które kiedyś służyły do... formowania cegieł przed wypałem, a dziś są schowkami na drobiazgi. Loftową lampę w salonie odkupili od rzemieślnika przywracającego do życia industrialne znaleziska, a kultowy fotel Chierowskiego znaleźli... w lesie – odnowili go i dali nową tapicerkę. Takich smaczków jest więcej, bo Maja jest artystyczną duszą. Zanim zajęła się projektowaniem wnętrz, tańczyła modern jazz.

– Zostały mi piękne wspomnienia i plakaty ze spektakli tanecznych, które wiszą nad biurkiem – opowiada. – Mam teraz nową pasję – pasję do wnętrz (tak nazwała zresztą swoją pracownię). Zarażam nią innych, by mieszkali tak pięknie jak my.

Projekt wnętrza: Maja Różańska, Pasja do Wnętrz | pasjadownetrz.pl
Instagram: @pasja_downetrz 

Tekst: Joanna Kornecka
Zdjęcia: Dariusz Jarząbek 
Stylizacja: Maja Różańska 

Zwierciadła Kalendarz Zwierciadła Kalendarz