Zdjęcie pojawia się w artykule:
Świerzy rekordzista
Artyści
Siedzę w kawiarni „Gwiazdeczka” przy Piwnej w Warszawie. Gdy dzwony wybijają dwunastą, z kamienicy naprzeciwko wychodzi Waldemar Świerzy. Zmierza wolnym krokiem, w czarnym, ale za to fantazyjnie omotanym wokół szyi szaliku. Od razu widać, że artysta. Trzydzieści lat temu w tym samym miejscu spotkała się z nim moja mama. Pracowała w Krajowej Agencji Wydawniczej, z którą przez wiele lat był związany, i przywiozła mu d
Czytaj dalej