Lampy z metalu i kryształków

Design

Szlachetne kolory ziemi i połyskujące szklanymi kroplami lampy. To magiczny świat Ochre.

Zanim Joanna Bibby została projektantką, była... kucharką i to przez dwadzieścia lat. Postanowiła jednak coś w swoim życiu zmienić i już w wieku balzakowskim wróciła do szkoły. Wybrała jedną z londyńskich uczelni artystycznych, bo zawsze ją ciągnęło do robótek ręcznych. Poznała tam Harriet Maxwell Macdonald. Panie tak się polubiły, że postanowiły wspólnie wystartować z biznesem. W 1996 roku powstała firma OCHRE nazwana tak na cześć naturalnego barwnika występującego w skałach.

Wkrótce dołączyła do nich jeszcze Solenne de la Fou-chardiere. Panie zaczęły projektować meble i oświetlenie... Dziś śmieją się, że były pełne entuzjazmu, ale nie miały żadnego planu i zaskoczyło je powodzenie marki. Jedynie mąż Harriet, ekonomista Andrew Corrie, jako tako ogarniał sytuację.

Klientom najbardziej spodobały się ich lampy – metalowe konstrukcje z kryształowymi zawieszkami – od drobnych niczym krople, po wielkie kule, sople i inne szklane formy. Zawieszek mogło być kilka (w lampce na biurko), kilkadziesiąt (w żyrandolu okręgu) albo kilkaset (na klatkę schodową).

I choć trzy panie nie miały ambicji, by podbijać świat, zderzenie naturalnych barw z luksusowymi kryształami natychmiast zwróciło uwagę i stało się hitem na rynku dizajnerskim. Dziś mają salony w Nowym Jorku i Londynie, a pytane o przepis na sukces odpowiadają: „Sprzedawaj rękodzieło, które ma miękkie kształty, w kolorach wrzosu, paproci, mchu, mokrego kamienia, nieba”.

Opracowanie: Beata Woźniak
Zdjęcia: Ochre
Więcej na: www.ochre.net 

reklama