Każdy, kto był w Luwrze, widział Borne – okrągłe ławy dla zwiedzających ustawione w Wielkiej Galerii. To dzieło Pierre'a Paulin, francuskiego projektanta, który w latach 50. całkowicie zmienił myślenie o fotelach i zrewolucjonizował ich kształt.

Zaczynał, pracując dla Thoneta, a w 1958 roku został głównym dizajnerem firmy Artifort. Co zaprojektował, stawało się hitem: Mushroom z 1959 roku, Tulip z wywiniętymi jak kwiat podłokietnikami, Ribbon niczym starannie zawiązana wstążka, prosty Tongue. Fotele ubierał w tkaniny o żywych barwach. A do tego używał najdziwniejszych, jak na owe czasy, materiałów: drewna amarantowego, stali, stretchu, plastiku. Jako pierwszy zastosował metalową konstrukcję, siedzisko z pianki i naciągniętą na to niczym skarpetka powłokę z elastycznego materiału. I przeszedł do historii.

Fotele Pierre'a trafiły do albumów o wzornictwie. Grzyb czy Model 300 znajdują się w zbiorach muzeum MoMA. Tulipany stały też w Pałacu Elizejskim za prezydentury Georges’a Pompidou. Wszystkie do dziś są produkowane.

Obok słynnych foteli jednym tchem wymienia się też kanapy – Amphis ma aż sześć metrów długości, Déclive przypomina dywan z zadartymi rogami, Pumpkin jest pomarszczona jak dynia. Cóż, Paulin zawsze miał słabość do zabawnych kształtów. Podpatrywał je w naturze. – Uwielbiał pracować w ogrodzie: kosił, przycinał, przesadzał, podlewał – mówi Maia Wodzislawska-Paulin, żona projektanta. – Stworzył piękny zakątek z widokiem na wzgórza. Siadywał tam i pochłaniał książki o historii Francji, dalekich podróżach. A w tle płynęła muzyka Bacha.

Tekst: Monika A. Utnik
Fotografie: Studio Pierre Paulin

reklama