Subtelne, pastelowe, delikatne, ale nie przesłodzone. Mieszkanie na warszawskim Ursynowie to dzieło dwóch mężczyzn, którzy doskonale czują kobiece klimaty...

Początek współpracy architektów z właścicielką tego apartamentu nie zapowiadał tak zachwycającego finału.

– Przypominał zderzenie czołgu z pociągiem – śmieje się Dagmara. – Bo spotkały się mocne charaktery. O co poszło? – O jakąś budowlaną duperelę, której już nawet nie pamiętamy – mówi Tomasz Motylewski z TiM Grey. Na szczęście pierwsze koty za płoty. – Potem szybko się dogadaliśmy, a znajomość skończyła się przyjaźnią. Spotykamy się, bywamy w tym mieszkaniu i wiemy, że dobrze się tu żyje. 

Dwupiętrowy apartament na Ursynowie został kupiony kilka lat temu. Na kameralnym profesorskim osiedlu, a nie w bezdusznym blokowisku.

– Zawsze fascynował mnie Paryż, ale nie stare kamienice, lecz ten współczesny. Choć nie było tu przestrzeni, jaka jest teraz, bo podzielono apartament na mnóstwo małych pokoików, przeczuwałam, że da się odtworzyć paryski klimat: klasyczny, z nowoczesnymi elementami – opowiada właścicielka. Nie przeszkadzały jej nawet skosy na piętrze, bo udało się zrobić pod nimi kilka urokliwych zakątków. – Szalę przeważyły wspaniały widok z okien, kominek i... fajna energia, która mnie wołała – wspomina Dagmara. 

Na zespół TiM Grey zwróciła uwagę, bo widziała wcześniej biuro, które architekci zaprojektowali przy Miodowej. Czuła, że będą nadawać na podobnych falach. Mimo to zrobiła casting na ekipę, bo miała na oku trzy. Hasło: trzeba znaleźć pomysł na klatkę schodową pośrodku apartamentu.

{google_adsense}

TiM Grey zaproponowali lekką, finezyjną klatkę schodową obudowaną szkłem. I wygrali. Dalej też czekało ich niełatwe zadanie: pogodzenie francuskich klimatów ze skandynawskimi i... czeskimi. Na szczęście wnętrza klasycyzujące z delikatną nutką nowoczesności to ich specjalność. – Miało też być ciut glamour, ale nie za bardzo, bo mam dom otwarty, znajomych, którzy wpadają na śniadania i nie chciałam nikogo odstraszyć stylizacją – dodaje właścicielka. 

Dagmara wychowała się w Ostrawie, wtedy zauroczył ją blask kryształów. Kiedy mieszkała dwa lata w Danii, doceniła znaczenie światła. – Od kolegów z pracy na dzień dobry dostałam lampę, pod którą siedziałam pół godziny dziennie, bo tam jest całymi miesiącami ciemno. Polubiłam też ich minimalizm i kult świec – to wszystko we mnie zostało. A także zamiłowanie do dizajnerskiego oświetlenia i ciekawego, nowoczesnego wzornictwa.

Jedna lampa może zrobić całe wnętrze. Wielki abażur nad stołem w jadalni to projekt Muuto. Zresztą wszystkie lampy Dagmara wybierała sama. – Cieszę się, że architekci pozwolili mi się wyżyć – mówi. – Choć na niektóre czekałam prawie pół roku. – Bo to nie masówka, lecz ręczna robota – dodaje Marek Bernatowicz z TiM Grey.

Kolejny konik Dagmary to czarno-biała fotografia, zwłaszcza Helmuta Newtona, mistrza kobiecych aktów i zdjęć mody, oraz Szymona Brodziaka – pierwszego Polaka, który wystawiał swoje prace w berlińskim Muzeum Fotografii – Fundacji Helmuta Newtona. Wiadomo więc było, co zawiśnie na ścianach. 

Wspólnym mianownikiem dla tylu pasji i zainteresowań okazała się spokojna klasyka. – Sztukaterie, biele, gołębi kolor – opowiadają architekci. – Genialna jest zwłaszcza szarość, bo z niczym się nie gryzie. Na jej tle świetnie wyglądają i mocne elementy graficzne, i czarno-białe szachownice, i kryształowe lustrzane ściany, i minimalistyczne duńskie przedmioty, wreszcie – włoski dizajn czy luksusowe meble firmy Eichholtz.

Nowatorskim pomysłem było też zastosowanie corianu (mieszanka minerałów i akrylu; obłożono nim schody, kominek, jest też w łazience), cieplejszego, milszego w dotyku od kamienia, a wyglądającego nie mniej szlachetnie. Całość – bardzo kobieca, choć z pazur(ki)em.


tekst: Joanna Halena
fot.: Michał Mrowiec 
stylizacja: szymon Zgorzelski

Architekci: 
Tomasz Motylewski i Marek Bernatowicz
Razem założyli zespół TiM Grey. Mówią, że projektowanie jest dla nich jak powietrze – nie mogą bez niego żyć.
Świetnie czują wnętrza klasycyzujące, delikatnie doprawione nowoczesnością.
www.timgrey.eu, tel. 606 253 588
kontakt@timgrey.eu