dom w stylu prowansalskim

Dom w stylu prowansalskim z odrobiną Skandynawii i angielskiej klasyki

Stylowe i przytulne

Dla sosnowych lasów i piaszczystych plaż nad Liwcem Magda i Damian zostawili Warszawę. Teraz mieszkają w prowansalskim domu, hodują kury i w szlafroku wyskakują na grzyby.

reklama
dom w stylu prowansalskim

Willa wśród wrzosowisk

Magda śmieje się, że urodziła się w Świnoujściu, a zamieszkała w Świniotopie, więc to nie może być przypadek. Świnek jednak nie hoduje, ma jedynie sznaucera miniaturowego Melę, kota Felka, a ostatnio też… kury (każda ma imię). Z jajek od nich robi najpyszniejsze bezy na świecie, z których słynie wśród sąsiadów. Zresztą wielu z nich sama tu sprowadziła – to przyjaciele, którzy odwiedzali ją i Damiana, a potem, za ich przykładem, pobudowali tu domy. 

Oni sami w te okolice trafili przez przypadek – lata temu pojechali na ognisko do znajomych z bloku, którzy mieli działkę w pobliskim Kamieńczyku. Tak im się spodobały mazowieckie sosnowe lasy, jesienią pełne grzybów, kwietne łąki idealne do spacerów i Liwiec z przyjemnymi piaszczystymi plażami, że sami postanowili poszukać w okolicy kawałka ziemi. Znaleźli go właśnie w Świniotopie, w spokojnej uliczce pod lasem. Tam wybudowali pierwszy dom, który ma tyle samo lat, ile ich syn Kacper – dziesięć. 
 


Dom w stylu prowansalskim z odrobioną Skandynawii i angielskiej klasyki

Na początku miał być z bali, z okiennicami, w mazurskim stylu, ale inwestycja okazała się tak droga, że postawili w końcu murowany dworek w stylu prowansalskim. Miał im służyć na weekendy, bo to tylko 40 minut samochodem od Warszawy, ale nie minęły trzy lata, a już mieszkali tam na stałe, dojeżdżając do pracy w stolicy. 

– Co tydzień ktoś odwiedzał naszą oazę spokoju, aż w końcu jedna znajoma zapytała, czy nie sprzedalibyśmy jej tego domu – opowiada Magda. – A my, szalone dusze, pomyśleliśmy: czemu nie? Wybudujemy kolejny, bo ze Świniotopy nie zamierzaliśmy się wyprowadzać. Znaleźli działkę nieopodal, Magda sama zaprojektowała dom (na podstawie jej rysunków techniczne szkice zrobił architekt), a Damian, który pracował wtedy w firmie deweloperskiej, nadzorował budowę. Poszło szybko, rok później mogli się wprowadzać. Budynek ma wysoki kopertowy dach i mansardowe półokrągłe okna.

We wnętrzu właścicielka pomieszała ulubione style, czyli trochę stylu prowansalskiego, trochę Skandynawii i odrobinę angielskiej klasyki. – Inspirowałam się podróżami do Włoch i na południe Francji oraz Pinterestem – tłumaczy Magda. – Zaś pomysły konsultowałam z zaprzyjaźnioną architektką. Mebli nie ma za dużo, bo właściciele lubią przestrzeń i powietrze. 
 

Kuchnia w stylu angielskim

Na parterze jest wymarzona kuchnia z wyspą, połączona z jadalnią i przestronnym salonem. A w nim oczywiście kominek. – Ogień to życie w domu – mówi. – Mąż wie, że musi mi zwieźć na zimę dużo drewna, bo w sezonie palę w nim codziennie. Do części wspólnej przylega pokój dla gości – często nocuje tam córka Paula z partnerem i synkiem, którzy na stałe mieszkają w Warszawie. Na piętrze są sypialnia z garderobą, łazienka i dwa pokoje dla Kacpra oraz pralnia.

Choć projekt domu Magda zrobiła w jedną zimę, inspiracje zbierała już od dawna. Od lat wiedziała, jakie chce mieć kanapy albo jak powinien wyglądać kominek – kolekcjonuje katalogi mebli i pisma wnętrzarskie, gdzie zaznacza przylepnymi karteczkami wszystko, co jej się podoba. Dzięki temu potrafi błyskawicznie się urządzać. 

Wszystkie zabudowy w domu zrobił znajomy stolarz: drzwi, garderoby i kuchnię w stylu angielskim, której kolor Magda wybrała sama, mieszając dwa odcienie szarego. Tapicer z kolei na podstawie zdjęcia z katalogu zrobił kanapy do salonu, a do małżeńskiej sypialni – łóżko, fotel i małą ławeczkę. Kominek z piaskowca z norweskim paleniskiem zbudował kamieniarz, a rolety z cienkiego lnu uszyła krawcowa. Jedynie prosty stół jadalny i krzesła do niego kupiła w IKEA. 

Meble w stylu prowansalskim i kolekcja koszyków 

Wnętrze Magda ozdobiła wyjątkowymi meblami – prezentami: stylowym krzesłem od Aleksandry Miecznickiej i szafą Ludwik Filip, którą jej przyjaciółka miała wyrzucić na śmietnik. Magda ją uratowała, odrestaurowała i pomalowała na biało. 


W całym domu stoi też mnóstwo rattanowych koszyków – kupuje je namiętnie, do tego stopnia, że kiedy jedzie do TK Maxx, mąż prosi: tylko nie koszyk.

> Zobacz także: Styl prowansalski we wnętrzach domu na Mazurach <

Ogród to dzieło właścicielki

Co więcej – ciągle coś zmienia i przesadza w ogrodzie. Damian za każdym razem pyta, czy te kwiaty będą na pewno rosły tutaj, bo jego żona w zimie czyta branżowe książki, kombinuje, a na wiosnę ma pełno nowych wizji i pomysłów.

Altankę z wielkim paleniskiem wymyślili jednak we dwójkę, zaprojektował ją przyszły zięć architekt, a Damian sam pomalował białą farbą i wykończył. Stanęła wiosną między starymi sosnami i tego lata spędzali tam wszystkie wieczory, a w weekendy zapraszali sąsiadów i gości z Warszawy.

Magda zawsze cieszy się na jesień. W sezonie grzybiarskim przy furtce od strony lasu stawia koszyk. Rano, jeszcze w szlafroku, wychodzi z nim na łowy. – I nagle orientuję się, że jestem kilometr od domu, w tej podomce, za to z wielkimi zbiorami – śmieje się. – Ale komu by to przeszkadzało u nas na wsi? Wie pani, czasem nie dowierzam, że mieszkam w takim pięknym miejscu, a za płotem mam Nadbużański Park Krajobrazowy, pełen kwitnących wrzosowisk – wzdycha.

Zobacz więcej zdjęć z sesji w galerii

TEKST: AGNIESZKA WÓJCIŃSKA
ZDJĘCIA: MARCIN GRABOWIECKI
STYLIZACJA: KAROLINA MEARS