nowoczesny drewniany dom

Sen o pięknej chyży – łemkowska chata w nowoczesnym wydaniu

Styl nowoczesny

Idealnie wpisany w naturę, zrobiony z materiałów, które pięknie się starzeją pod wpływem deszczu, słońca i wiatru. Ten nowoczesny drewniany dom, choć nowy, ma duszę starej łemkowskiej chaty.

Modrzewiowe drewno, z którego zrobiono taras, oraz cedrowy gont pokrywający dach i elewację ładnie się patynują pod wpływem czynników atmosferycznych.

Nowoczesny drewniany dom z duszą starej łemkowskiej chaty

Stara łemkowska chyża – takie mieliśmy z Anią marzenie – zaczyna Marcin. – Jesteśmy z Gorlic w Beskidzie Niskim i zawsze lubiliśmy wędrować po okolicach. Zakochaliśmy się w tamtejszych wsiach – Radocynie, Nowicy, Odernem i ich tradycyjnym budownictwie. Ale zanim się zorientowaliśmy, rodzynki dawnej architektury już się sprzedały. 

Kupili więc tylko ziemię w miejscowości Oderne, pięknie położoną na zboczu pod lasem, a potem wyjechali do Anglii. – Chcieliśmy mieć do czego wracać – uśmiecha się Marcin. – Po dziesięciu latach w Londynie, gdzie pracowałem w dużej architektonicznej korporacji, a Ania skończyła studia z wystroju wnętrz, przenieśliśmy się do Warszawy, bo moja firma otworzyła tam filię. Pomysł na drewniany dom w Beskidzie, gdzie można by spędzać wakacje i weekendy, powrócił. W nowej odsłonie – nie starej chaty ani jej kopii, tylko budowanej od zera współczesnej wariacji na ten temat. – Chyże powstawały 150 lat temu, a architektura powinna odzwierciedlać to, co tu i teraz, zarazem wpisując się w kontekst historyczny – opowiada właściciel. – Z Anglii do Polski jeździliśmy samochodem, żeby po drodze zwiedzać. Wpisane w naturę i lokalną architekturę nowe domy w Alpach stały się naszą inspiracją.

Marcin sam zaprojektował nowoczesną bryłę – z poszanowaniem tradycji i charakterystycznymi dla regionu detalami. Typowy, prostokątny kształt chyży złamał w literę U i otoczył domem wielki modrzewiowy taras. Można na niego wyjść praktycznie z każdego pokoju. To rozwiązanie ma dwie zalety: gdy robi się ciepło, taras ze wspaniałym widokiem na Beskid Niski staje się przedłużeniem salonu. Wystarczy rozsunąć szerokie na sześć metrów, przeszklone harmonijkowe drzwi.

> Zobacz też: Dom na całe życie – wnętrza pełne drewna i naturalnych kolorów <

Sufity zrobione są z drewnianych lameli w naturalnym kolorze przymocowanych do pomalowanej na czarno płyty OSB. Optycznie podwyższają pomieszczenia i dodają głębi.

Dom idealnie wpisany w naturę, który pięknie się starzeje

Po drugie, dzięki temu, że dom położony jest od południowo-zachodniej strony – zimą wiszące nisko na niebie słońce świeci na betonową ścianę w salonie i dodatkowo ją ogrzewa. To jeden z wielu przykładów na to, jak budynek współpracuje z naturą. Dach i elewację ma pokrytą cedrowym gontem, który nawiązuje do tradycyjnych strzech łemkowskich, a przy tym pięknie i ciekawie starzeje się pod wpływem pogody. – Od południowego zachodu jest jaśniejszy, miejscami przebarwiony na czerwonawo, od północy ciemniejszy, jego odcień zmienia się też w zależności od światła – opowiada Marcin. – Dzięki niemu nasza chata wygląda trochę jak szara górka i jest idealnie wpasowana w otoczenie. Współgra także ze schroniskami i lokalnym szlakiem architektury drewnianej.

Przyroda oswoiła też inne zabudowania – wiaty na drewno i ganek. Są zrobione ze stali, która pod wpływem deszczu i polewania wodą z solą pokryła się rdzawym nalotem. To wyraz naszej miłości do naturalnych materiałów, które mają chropowatość, niepowtarzalną fakturę. Nie brakuje ich też we wnętrzu zaprojektowanym wspólnie przez właścicieli. Mamy tu architektoniczny beton na podłodze, podgrzewany i pokryty przezroczystą żywicą poliuretanową, co daje efekt cudownej chropowatości. W części dziennej domu Marcin celowo nie zrobił dylatacji, czyli szczelin zapobiegających pękaniu pod wpływem zmian temperatury. – Z czasem w betonie zrobiły się naturalne rysy i o to chodziło – tłumaczy projektant. – Teraz jest tak samo niedoskonały, jak drewno czy kamienie w naturze. Z betonu, podgrzewanego specjalną instalacją, a dodatkowo także słońcem, zrobiona jest jedna ściana w salonie. Wszystko razem (plus ściany z akumulujących ciepło bloczków silikatowych) sprawia, że chata nawet w największe mrozy, gdy ogrzewanie jest wyłączone, bardzo powoli traci ciepło.

> Zobacz też: W starej mleczarni – lubuski dom urządzony ze skandynawskim klimatem <

domy drewniane nowoczesne wystrój wnętrz
Szerokie na 6 metrów okno w salonie jest jak naturalny obraz, który zmienia się z porami roku. Latem można otworzyć je na oścież.
Akwarele z widokami beskidu niskiego malował wuj marcina, biurko kinnarps, wazon szklany z dutchhouse.pl, wazon złota kula z Miloo Home.

Meble z odzysku i naturalne materiały we wnętrzach

Pozostałe elementy wykończenia wnętrza w tym nowoczesnym domu to także naturalne materiały. Drewniane, pomalowane na czarny mat szafki kuchenne mają blat ze stali przemysłowej – to praktyczne rozwiązanie spotykamy w wielu restauracjach. Część mebli zrobiono ze szczotkowanego, olejowanego dębu, który ma piękną fakturę.

Reszta jest z odzysku, choćby kupiona z drugiej ręki, odnowiona przez Marcina kanapa albo część drewnianych łóżek z jego rodzinnego domu. Zostały tylko wypiaskowane i pokryte olejem. Perełka recyklingu to stuletnie żeliwne kaloryfery do sypialni wyszukane na złomie za bezcen, oczyszczone i polakierowane na czarno.

Dom ma już dziewięć lat i z każdym rokiem nabiera patyny. Gdy zaczęła się pandemia, Ania z Marcinem zostawili Warszawę i przeprowadzili się do niego na stałe. Ale ich syn Antek, dziś dziesięcioletni, coraz bardziej potrzebował rówieśników. I tak życie zatoczyło koło – wrócili do rodzinnych Gorlic, a w Odernem czasem spędzają weekendy. Kiedy ich tam nie ma, dzielą się domem, wynajmując go innym. I od każdego gościa słyszą, że ta chata na wskroś nowoczesna ma… piękną duszę.

Zobacz więcej zdjęć tego pomysłowo urządzonego domu w galerii

TEKST: AGNIESZKA WÓJCIŃSKA
ZDJĘCIA: MARCIN GRABOWIECKI
STYLIZACJA: ELIZA MROZIŃSKA

nowoczesne wnętrza domów drewnianych

Sypialnię ocieplają drewniane lamele na suficie i dębowe meble. Czarny wazon ceramiczny design z lat 50. Marcin i Ania kupili w Galerii Cuda Świata w Gorlicach: facebook.com/galeria.cudaswiata. Perełka z recyklingu to stuletnie żeliwne kaloryfery kupione za bezcen, oczyszczone i polakierowane na czarno.

Kontakt do właścicieli: oderne.com

Architekt: Marcin Janusz, marcin.janusz@gmail.com

Doświadczenie zdobywał w Anglii, Chinach, Polsce i we Włoszech. Kieruje się zasadą, że architektura powinna mówić, a nie krzyczeć, być współczesna, ale wpisana w historyczny kontekst. Nie ma przytłaczać, ale dopełniać. Dlatego sięga po naturalnie i szlachetnie starzejące się materiały, których tekstura i stonowane kolory są perfekcyjnie niedoskonałe, a domownikom pozwalają być sobą i odnaleźć ukojenie.

PODANE LINKI TO WSPÓŁPRACA REKLAMOWA