Mapy na ścianie zamiast obrazów i grafik? Tak! Nieźle wygląda Londyn z wijącą się rzeką, Rzym ze słynną obwodnicą albo La Plata przypominająca kosmiczne miasto. 

O tym, że mapa może być artystyczną grafiką, Ula Jurkowska przekonała się przez przypadek. Pomagała przyjaciółce w drobnym remoncie pokoju.

– Kiedy usłyszałam, że chciałaby mieć fajną mapę nad łóżkiem, postanowiłam ją zrobić – mówi Ula. Podarowała jej Tokio, to z racji zainteresowań. Kilka miesięcy później powstała firma Maptu i zaczęły płynąć zamówienia. Na Rzym z serduszkiem w miejscu Schodów Hiszpańskich, gdzie odbyły się oświadczyny. Na ładnie komponujący się z morzem Bejrut (dla podróżnika). Na zupełnie zwyczajny Otwock (dla zakochanej w nim mieszkanki). Na Central Park z kratką okalających ulic (dla marzyciela).

{google_adsense}

– Doskonale wyglądają mapy z kolorowymi elementami – chwali Ula. Może na przykład pomalować rzekę, i to niekoniecznie na niebiesko, czy kwartał ulic. W jej malutkiej pracowni grafiki ledwo mieszczą się na ścianach. Teraz wisi tu Santiago de Compostela, bo tam studiowała, Nowy Jork, który uwielbia jej chłopak, Praga-Północ, gdzie mieszkają, i Berlin, do którego chcą jechać. I jest jeszcze Ho Chi Minh – prezent dla brata podróżnika.

opracowanie: Beata Woźniak 
zdjęcia: Maptu
maptu.pl