Najciekawsi projektanci i ich projekty

Biżuteria - szept emocji
Wszystko zaczęło się... od Kazimierza nad Wisłą. Prowadziłam tam galerię z obrazami, którą kiedyś odwiedził znany złotnik. Zapłacił za obraz piękną broszką. Zaprzyjaźniliśmy się i odwiedziłam go w Niemczech. Tam spodobała mi się nawet nie sama biżuteria, ile atmosfera w pracowni – kilka osób dłubiących coś bez pośpiechu. Też tak chciałam. Pod jego okiem nauczyłam się podstaw, a potem wróciłam i otworzyłam galerię. Ins
Czytaj dalej
Obrączki z tajemnicą
Kiedyś... byłem absztyfikantem Barbary i u przyszłych teściów zobaczyłem srebrne naczynia. Wszystkie z materiału odzyskanego z klisz fotograficznych. Pomyślałem, że produkcja srebra to dobry pomysł na biznes. Interes kręcił się gładko, a że sztabek zostawało, postanowiłem zająć się biżuterią. Barbara skończyła ASP. Ja jestem inżynierem ze specjalizacją technologia metali. Wiedziałem więc sporo o walcowaniu, topieniu, wycinaniu. Od tamtego czasu zrobiliśmy ponad dwie
Czytaj dalej
Srebrne rurki i sznurki
Połączyła nas... Ala: ...oprócz uczucia, ceramika. Kiedy się poznaliśmy, Kuba miał już pracownię. Kuba: A pamiętasz, jak podjechaliśmy maluchem z dzbankami i kubkami pod Instytut Wzornictwa Przemysłowego? Patrzymy, a tam kolejka. Po co ta kolejka stoi, pytamy? Jak to po co, po wasze dzbanki. Ale się zdziwiliśmy. Biżuteria zjawiła się... Ala: Z konieczności. W pewnym momencie tak zdrożał prąd, że włączenie ceramicznego pieca oznaczało kosmiczne rachunki. Kuba: Zazdrościl
Czytaj dalej
Biżuteria Marcina Zaremskiego
Kiedy siedmiolatek projektuje i robi pierścionek, wiadomo, co z tego wyniknie. Biżuteria stanie się największą pasją jego życia. Od początku było wiadomo, kim zostanie Marcin. Przez czterdzieści lat jego rodzice, Jadwiga i Jerzy, prowadzili najsłynniejszą w Warszawie pracownię biżuterii. Pisały o nich gazety, m.in. „Tygodnik Polski” z 1962 roku poświęcił im całą rozkładówkę, a naszyjniki i bransolety wdzięcznie prezentowała młodziutka, piękna aktorka Ewa Wiśn
Czytaj dalej
Artysta-jubiler-matematyk
Uspokajam się, robiąc porządki – tak artysta Jarek Westermark tłumaczy się z nieprzyzwoicie wysprzątanego atelier w kamienicy na warszawskim Mokotowie. I zaczyna opowieść o krętej drodze do własnej pracowni biżuterii. Gdy w liceum koleżanki zapraszały go na urodziny, a on nie miał pieniędzy, robił dla nich pierścionki – z drewna albo drutu. Potem spodobały się mamom koleżanek i ich przyjaciółkom. Artystyczna pasja n
Czytaj dalej
Biżuteria Jana Suchodolskiego
Był rok 1984, kiedy student architektury krajobrazu trafił do pracowni znanego jubilera Jarka Westermarka, a marzył już o tym od dawna. – Poszedłem na spotkanie, posiedziałem ze dwie godzinki i dostałem palnik, aby sprawdzić, czy nie wypada mi z ręki. Kiedy okazało się, że rokuję, następnego dnia rzuciłem szkołę – tak Jan Suchodolski opowiada o swoim przeznaczeniu.Doskonale pamięta pierwszy pierścionek, który zrobił: miedziany
Czytaj dalej