Sztuka użytkowa do domu
Joanna Teper lepi i maluje
Glina. – Ceramicy są zwykle wyciszeni, cierpliwi – mówi Joanna Teper, ceramiczka i malarka z Wrocławia. – Wszystko przez glinę. Raz, bo uczy pokory. Dwa, bo miękka i chropowata działa jak psychoterapia – ciało i umysł skupione są tylko na niej. Kiedy Joanna siada do lepienia, świat przestaje istnieć, jego miejsce zajmują galaktyki i czarne dziury. – Moje misy czy patery to wycinki gwiezdnego nieba, pamiątki z podróży, jaką
Czytaj dalejMarian Bogusz i szklane domy
Artystę porównywano z czołgiem – za impet, z jakim dążył do celu. Żarliwy komunista nienawidzący socrealizmu, malarz bez wykształcenia, który zamknąłby w diabły wszystkie akademie sztuk. Bogusz mówi – przedstawiał się przez telefon głębokim głosem. Żadnego „dzień dobry” czy „co słychać?”. Dzwonił, bo miał coś do powiedzenia – najczęściej na temat sztuki, organizacji kolejnej wystawy bądź artystycznego projektu. Idealista i marzyciel, kt
Czytaj dalejArtystka domowa
Bo widzi pan, krowa jest trapezem – mówi z szelmowskim uśmiechem Zofia Rostad. – Ja patrzę na zwierzęta jak na figury geometryczne – kończy myśl. Jesteśmy w łódzkim Muzeum Włókiennictwa, trwają ostatnie przygotowania do wystawy artystki. Krowy baraszkują na wywieszonych na ścianach tkaninach. Obok kozy, koty i psy – cała menażeria. Swoją przygodę ze sztuką zaczynała właśnie od geometrycznej abstrakcji. Było to ponad pięćdziesiąt lat temu w Państwo
Czytaj dalejZnaki, cyfry, plamy
Jacek Sempoliński szuka prawdy. Moją najnowszą wystawę chciałem nazwać „Czyż to prawda?”, ale przyjaciele powiedzieli, że to paskudne, że takie wzięte prosto z ulicy – śmieje się profesor Jacek Sempoliński. Siedzimy w Galerii Art New Media i popijamy kawę. – W końcu jeden z nich wymyślił tytuł: „Ręka Farbiarza” – mówi profesor i tłumaczy: – Bo ja ręką maluję prosto z tuby albo czasem murarską szpachlą, pędzli nie używam. Tytuł wys
Czytaj dalejMewa, Henio i spółka, czyli malarstwo Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej
Mewa latała z Heniem Stażewskim, ale miała męża Jasia. Kiedy z Heniem malowali, Jasio hodował roślinki. Mewa, czyli Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska. W tej Mewie coś jest, ale nie wiadomo co, a ja nie mam czasu się nią zająć – mówił błogosławiony brat Albert Chmielowski. Mewa – mała dziewczynka – kręciła się po jego przytułku, nieufna wobec obcych. Nie była podopieczną Chmielowskiego. Wprost przeciwnie – pochodziła z dość zamożnej rodziny. Ojciec zar
Czytaj dalejEryk Lipiński: mężczyzna, który założył Szpilki
Choć za jego najlepszych czasów telewizor należał do rzadkości, Eryka Lipińskiego rozpoznawano natychmiast. A w socjalizmie popularność połączona z sympatią działała jak łapówka.
Czytaj dalejPod wspólnym dachem
Dom na obrzeżach Łodzi. Tu żyją i tworzą Elżbieta i Marian Paweł Bocianowscy. On: niespokojny duch, ledwie dzieli czas między sztukę a ukochane hobby. Ona: wyważona, potrzebuje wyciszenia w pracy. Dom Ona: Od początku założyliśmy, że będziemy pracować u siebie. Jak skończyliśmy studia, znalezienie atelier było trudne i dużo kosztowało. Postanowiliśmy: zbudujemy je sobie sami, a przy okazji także dom. On: U nas wszystko jest zasta
Czytaj dalejMalarz ulicy - Henryk Streng
Dwa życia artysty. Lwów, ulica Balonowa, lata trzydzieste ubiegłego wieku. Kamienice biedoty, rzędy ganków na podwórzach. Wieczna cyrkulacja tubylców do wodociągu albo sławojki. Z drugiej strony nasyp kolejowy, na którym wedle wspomnień Ignacego Witza „pasły się rachityczne kozy, opalali bezrobotni, a żołnierze z pobliskich koszar przychodzili gzić się z dziewczętami”. Malarz Jerzy Janisch: „Tramwaj zakręca z ostrym zgrzytem w ulicę Bal
Czytaj dalej