Malarstwo, rzeźba, fotografia, ceramika – sztuka do domu
W Paryż zapatrzony
Ludwik de Laveaux żył krótko, lecz intensywnie, pozostawiając po sobie wspaniałe widoki paryskich nocy i bretońskich krajobrazów. Rozhulaniec, pędziwiatr – pisał o nim Stanisław Wyspiański w „Weselu”. Ach, ten Paryż czasu belle époque! Miasto pięknych dam i eleganckich dżentelmenów, malarzy i poetów, kawiarnianego i kabaretowego życia. Nie na darmo w 1901 roku Encyklopedia Samuela Orgelbranda ostrzegała, że w Paryżu panuje „luźne pojęcie moralności, dzikie nami
Czytaj dalej
Artyści-rzeczoznawcy
Rzeczy pojawiały się na obrazach od zawsze – ale w innych rolach niż obecnie. Były raczej symbolami; mówiły o zainteresowaniach czy pracy portretowanego; tworzyły malownicze układanki jako martwe natury. Przedmiot zwyczajny, codziennego użytku, masowo produkowany zrobił artystyczną karierę prawie sto lat temu. Pierwsze było koło rowerowe, które Marcel Duchamp, słusznie uważany za ojca awangardy, ustawił w 1913 roku na stołku i zakręcił. Spodobało mu się. Potem spo
Czytaj dalej
Życie pod wiatr
Na ogół poważny i refleksyjny. Nie sprawiał wrażenia kogoś, kto chętnie pije bruderszaft. Nawet, gdy zapraszał do domu na oglądanie prac i pogaduchy o sztuce, trzymał dystans. Pewnie dlatego Jacek Sienicki nie cieszył się wielką sympatią w środowisku, w którym prawie każdy to brat łata. Wyróżniał się też wizualnie. Chuda, z latami coraz bardziej przygarbiona sylwetka. W dłoni nieodłączny papierosek. Strój „niewidoczny”: beżowy sweter, jasna koszula, sztr
Czytaj dalej
Rogata menażeria
W ogrodzie Józefa Wilkonia pod prowizorycznym daszkiem stoi tur i łoś. Daszek chroni umiarkowanie, zwierzaki i tak przykrywa śnieg. Dorodne stworzenia zrobione są oczywiście z drewna, a teraz cierpliwie czekają, aż znajdzie się dla nich nowe miejsce. Bo dopóki Wilkoń zajmował się tylko ilustracją, prace można było pomieścić w domu. Gdy odkrył rzeźbę, ogród zaczął zamieniać się w menażerię. Zresztą, rzeźby też nazywa ilustracjami – z tą różnicą, że te akurat
Czytaj dalej
Z głowy do głowy
Było to teraz, w listopadzie. Stanisław Fijałkowski obchodził 88. urodziny na wernisażu w poznańskiej Galerii Ego. Pojawił się z żoną Walerią (jak powiedział, znacznie młodszą, bo aż o trzy dni). Są razem 60 lat, wciąż nierozłączni. – Nie żuj ciastka, kiedy robię ci zdjęcie – beształ swą damę. Zależało mu, żeby dobrze wypadła na fotce. Fijałkowski posługuje się sprawnie nie tylko aparatem fotograficznym. Także kamerą filmową, komputerem (pierwszy kupił
Czytaj dalej
Obrazy z nitek
Katarzyna Markiewicz haftuje. Wydaje się, że to takie kobiece. Nie są to jednak serwetki w kwiatki. Worki. Od nich zaczynam pracę. Proszę zobaczyć, mam ich całą kolekcję. Te jutowe po kawie, z pieczątkami kupuję w internecie. Nie są jednak najlepsze, bo zazwyczaj niechlujnie porozcinane. O, ten jest wspaniały, po babci koleżanki gdzieś z Podlasia, a tamten wyprosiłam od znajomej z Jarosławia. Z kolei lniany o gęstym splocie dostałam z Ukrainy. Nitki. To, jakiej u
Czytaj dalej
Mistrz melancholii
Maksymilian Gierymski mawiał, że w jego obrazach gra muzyka. Szkoda, że zupełnie nie słyszeli jej Polacy. Zachwycała za to Niemców i Anglików. Hrabia Fiodor Fiodorowicz Berg był człowiekiem wpływowym. Urodzony w Estonii bałtycki Niemiec wcześnie zaczął karierę wojskową. Jako geodeta robił mapy dla armii, potem został dowódcą liniowym. W 1831 roku brał udział w szturmie Warszawy, dowodząc atakiem na Wolę. Mianowano go dowódcą wojsk estońskich, generałem gubernator
Czytaj dalej
Ciepły drań
Abnegat, kobieciarz, pijak, twórca o dziecięcej niemal wrażliwości, wielki mistrz drzeworytu. Jerzy Panek, krótko mówiąc, artysta pełną gębą. Jak wezmę do ręki dłuto, to jestem drań. Ostro, nie ma hecy, dechę haratam; tu każdy ruch jest nieodwołalny – opowiadał o swojej pracy Jerzy Panek. Panek zaczął „haratać dechy” gdzieś w 1952 roku. Mieszkał w małym mieszkanku z bratem i jego rodziną, więc na malowanie brakowało miejsca. Był za to stół jadalny, doskona
Czytaj dalej