Sztuka użytkowa do domu

Kapłani seksu
Czy można twórców pozbawić fantazji? Okazało się, że tak – jeśli zakaże jej tyran. W PRL-u i innych krajach czerwonego bloku stał się nim socrealizm. Panował tylko kilka lat, ale efekty były i są widoczne: w sztuce między 1949 a 1955 rokiem wyobraźnia i swobodne poszukiwania formy legły w gruzach. Kiedy w poodwilżowych latach w naszej kulturze poluzowało się, artyści na wyścigi zaczęli odrabiać opóźnienia w nowoczesności. Najbardziej współczesnym językiem
Czytaj dalej
Przez uchylone drzwi
Obrazy Józefa Panfila to malarska opowieść o ginącym świecie. O miejscach, które są jak mityczna Arkadia. Najbardziej lubi widoki z okna swojej pracowni w Smardzewicach, czyli klasztor i wiejskie zagrody. Poza tym ma słabość do architektonicznych detali, najlepiej bogato rzeźbionych, oraz do... cyprysów. Bo są symbolem Południa, a on uwielbia malować śródziemnomorskie pejzaże. I maluje tak samo od czasów studiów. To taka forma buntu. Gdy na akademii panowała moda n
Czytaj dalej
Kaligraf snów
Zostałem malarzem z trzech powodów: po pierw-sze Tadeusz Brzozowski przywiózł mi w prezencie słoik terpentyny weneckiej, po drugie Stefan Gierowski pofatygował się do Falenicy, by zrobić korektę „młodszemu koledze”, a po trzecie poznałem Grochowiaka. Miał 23 lata, ja 21 i on się do mnie odnosił jako do malarza – tak początki swoich związków z malarstwem wspominał Jerzy Stajuda. W tamtych czasach był studentem architektury na Politechnice Warszawskiej. W zawodzie kariery
Czytaj dalej
Obrazy podejrzane
W podstawówce biegał najszybciej w całej szkole, a jego idolem był Józef Szmidt, dwukrotny złoty medalista olimpijski. Ale sportowcem nie został. Zaczął nosić finezyjne kapelusze oraz szale i trafił do pałacyku Szustra na lekcje rysunku. Został artystą.– Każdy ma swoje Thaiti – mówi Andrzej Podkański. – Moim są parki i warszawskie podwórka. Niektórzy potrzebują dalekich podróży albo ekstremalnych doznań. Jemu wystarczy obserwacja najbanalniejszej rzeczywistości.
Czytaj dalej
Kwadratura koła
Wystawiał w salonach samochodowych, prowadził agencję reklamową, biedował w Paryżu. W końcu osiągnął sukces. Henryk Berlewi – ojciec współczesnej grafiki, i... reklamy.Dzień 14 marca 1924 roku miał się zapisać złotymi zgłoskami w historii sztuki nowoczesnej. Oto w automobilowym salonie Austro-Daimler, przy ulicy Wierzbowej 6 w Warszawie, Henryk Berlewi pokazywał obrazy w modnej konwencji konstruktywizmu. Nazwał je „Mechano-Fakturą”. Wybór miejsca n
Czytaj dalej
Sztuka patrzenia
Poza pracą lubi cygara – Cohibę, 3,5 cala – i whisky. – Kiedy zostałem podwójnym dziadkiem, założyłem Towarzystwo Świadomego Dziadostwa. Warunkiem przystąpienia do grupy jest zamiłowanie do cygar i whisky single melted bez wody – śmieje się Tomasz Tomaszewski.Długo o fotografii kompletnie nic nie wiedział. – I to nie jest kokieteria – zaznacza. Zajął się nią, gdy był już dorosłym chłopakiem. Dawała mu poczucie wolności – nie wyo
Czytaj dalej
Romantyk nierozważny
Żył ledwie dwadzieścia trzy lata, ale zdążył poznać wielką miłość, stracić ją i namalować dziesiątki obrazów. Maurycy Gottlieb był nadzieją polskiego malarstwa.Rok 1878. Dwudziestodwuletni Maurycy Gottlieb maluje obraz „Żydzi modlący się w synagodze w Jom Kippur”. Na płótnie widać grupę starozakonnych, pośrodku rabin trzyma w ręku Torę w powłóczce, na niej widnieje hebrajski napis „za duszę Maurycego Gottlieba, błogosławio
Czytaj dalej
Świerzy rekordzista
Siedzę w kawiarni „Gwiazdeczka” przy Piwnej w Warszawie. Gdy dzwony wybijają dwunastą, z kamienicy naprzeciwko wychodzi Waldemar Świerzy. Zmierza wolnym krokiem, w czarnym, ale za to fantazyjnie omotanym wokół szyi szaliku. Od razu widać, że artysta. Trzydzieści lat temu w tym samym miejscu spotkała się z nim moja mama. Pracowała w Krajowej Agencji Wydawniczej, z którą przez wiele lat był związany, i przywiozła mu d
Czytaj dalej